Wpis z mikrobloga

Epizod 28

Oranżeria z Archipelagu

[ #pokemirko - tag z przygodami ] [ #pokemonyzzerem ] [ #ashgrey ]

tl;dr


----
Notatka od Autora: Wszelkie nazwy wysp, zaczerpnąłem z oficjalnej polskiej wersji serialu. Ich wykaz na TEJ stronie
----

Południowa Wyspa Madarynkowa – cz. dalsza
Wróciłem na Południową Wyspę Mandarynkową, celem uzupełnienia zapasów lekarstw od PokeFarmy oraz butelek wody. Klimat w tej części Kanto jest nie do wytrzymania. Dobrze, że większość czasu spędzam na Laprasie, gdzie wieje chłodna, orzeźwiająca bryza. Wybiło południe, a wraz z tym największe upały. Postanowiłem je przeczekać w Hali Wystawowej, znajdującej się na wyspie. W głównej Sali odbywała się właśnie walka pokazowa. Walczył jakiś nieznany mi typek, i moja stara znajoma Lorelei. On wybrał Marowaka, ona Jynx. Lorelei zniszczyła swego przeciwnika jednym, potężnym ciosem. Starałem się podnieść moją szczękę z podłogi, gdy podeszła do mnie i zaprosiła do swojej rezydencji. Mieszkała niedaleko Hali Wystawowej w skromnym acz schludnym domku. Wyjawiła mi sekret wielu trenerów – wszyscy starają się przybrać styl walki zgodny z naturą. Na ten przykład ona przyjmuje postać wody – elastyczna i dostosowująca się do wszelkich warunków, ale podczas ataku, potrafi być niemiła i niebezpieczna jak lód. Jakby się tak głębiej zastanowić, to ja mam naturę komety – byle uderzyć, byle zabolało. Wyprosiłem u niej sparing. Niestety przegrałem.

Wyspa Trovita
Gdy dobijaliśmy do kolejnej wyspy, na nasze powitanie wyszedł jakiś młodzieniec. Z wyglądu straszny goguś, a ja nie znoszę takich typków. Przedstawił się jako Rudy. Zza jego pleców wyłoniła się jego siostra, którą sprawował pieczę nad tutejszą Salą. Wtem jego siostra pośliznęła się o pozostawione na molo wodorosty. Misty natychmiastowo rzuciła się, by ją ratować. Gdy wyszła ponownie na brzeg, Rudy krzywo się uśmiechnął i zaczął czarować azurinakę. Ech te baby, uwierzą w każde słodkie słówka. Od razu wylądowała mu w ramionach, i nie zwracając na mnie uwagi odeszli wpatrzeni w swoje oczy. Aż mnie zemdliło.

Tutaj zdobycie odznaki polegało na 3 walkach tematycznych – pokemonów typu elektrycznego, trawiastego i wodnego. Pierwszą walką był mój Pikacz vs Electabuzz. Z trudem bo Pikacz już ledwo trzymał się na nogach, ale udało mi się zaliczyć tą rundę. Drugą oddałem walkowerem, gdyż bałem się że mój Venusaur nie poradzi sobie z przeciwnikiem. Ostatnią walką była walka typów wodnych – Blastoise vs Staryu. Tutaj nie będę się zagłębiał w szczegóły – grunt że tak rozniosłem tą rozgwiazdę że zamigała na zielono. Przez chwilę, martwiłem się że Misty zostanie z gogusiem na tej wyspie, ale dzięki Arceusowi, sprostała temu maślanemu wzrokowi.

Z kamerą wśród Pidgeotów i Rhydonów
Tracy nalegał bym zatrzymał się na Wyspie Fairchild. Słynęła ona z wielkich Rhydonów i Pidgeyotów, które zamieszkiwały ten zakątek. Chciał uczynić parę szkiców, do swojej teczki. Gdy stanęliśmy na suchym lądzie, napadli na nas rzezimieszki z niesławnej trójki. Szybko pochwycili zmęczonego podróżą Pikacza i uwięzili w swego rodzaju kajdanach, którego drugą część wypełniało grube cielsko Meowtha. O dziwo teraz poszli po rozum do głowy, gdyż zamontowali uziemienie do swojego ustrojstwa, i ataki Pikacza nic nie robiły Zespołowi. Z nieba z zawrotną prędkością uderzył Pidgeot i pochwycił w swe sidła pokemony. Na szczęście upuścił je gdzieś nad dżunglą. Ruszyłem w te pędy na poszukiwania. Niebezpieczne poszukiwana. Wylałem na siebie chyba hektolitry Odstraszaczy, by zapewnić sobie jako takie bezpieczeństwo, poprzez przechodzenia przez terytoria tych głupich bestii. Zguby znaleźliśmy na wysokiej skale pośrodku lasu. Oczywiście eRka nie dała sobie siana i znów musiałem z nimi zawalczyć. Oni nigdy się nie nauczą.

Wyspa Kleopatry
Przepływając koło Wyspy Kleopatry zaczepił mnie pewien bananowiec o imieniu Tad. Wychylając się przez burtę swojego jachtowca zaprosił mnie na pojedynek na pobliskiej wyspie. Do walki miałem wystawić swojego najsilniejszego pokemona, więc do skopania jego Poliwratha wybrałem mojego pikakumpla. Bananowiec musiał uciekać z podkulonym ogonem na swoją łajbę, a ja ruszyłem w swoją drogę.

W 80 dni dookoła Archipelagu
Wraz z ekipą otrzymaliśmy zaproszenie na wycieczkę wokół Archipelagu organizowaną przez przyjaciółkę Tracyego – Maren. Zawsze to jakaś odmiana, a i Lapras wypocznie od wożenia naszych tyłków. Nie wiedziałem, że to było preludium do kolejnej wielkiej przygody
mfek00 - Epizod 28

Oranżeria z Archipelagu

[ #pokemirko - tag z przygodami ] [ ...

źródło: comment_OzQAOClEI0wtNJiZ8BnKiS5fPK3byqnL.jpg

Pobierz
  • 10