Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Witajcie. Mam poważny problem.

Mieszkam z dziewczyną ponad rok. Z racji tego że razem mieszkamy we Wrocławiu, a rodzinny dom mam w Szczecinie (dystans ok. 400km) bardzo rzadko odwiedzam rodziców i za nimi tęsknię (ostatni raz byłem na święta Bożego Narodzenia).
Kilka dni temu moja #rozowypasek oznajmiła mi, że nie wyobraża sobie świąt beze mnie (z racji tego, że bardzo przeżyła rozłąkę w poprzednie, chyba dlatego że jest niezwykle zazdrosna. Od razu pisze że nie daje jej powodów!) Powiedziała również, że ona swoich rodziców nie zostawi i chce żebym jechał razem z nią. Widzi się z nimi praktycznie co 2-3 tyg bo mieszkają 1h drogi od nas!!
Mówiłem jej, że ja widziałem swoich w grudniu! I to mając tydzień urlopu byłem zaledwie 3 dni bo oczywiście wojna.... a ona mówi że nie wie co robić, ale na pewno nie zostawi swoich rodziców.

Przyjaciele broni, jakich argumentów mam użyć żeby mi głowy nie trula jak pojadę na 3 dni sam?

#zwiazki #feels #rozowepaski #dyktatorskierozowepaski

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
  • 39
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: To jest klasyczny problem, na który najlepiej działa system 1:1. Jedne święta u jej rodziców, jedne u Twoich. Dystans jest tu pewnym argumentem, ale odwiedzaj ich po prostu częściej w okresach nieświątecznych, skoro za nimi tęsknisz.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: normalny, dojrzały facet z poczuciem własnej wartości nie ma takich problemów. Albo komunikacja kuleje albo dałeś się sterroryzować. Czy w ogóle trzeba jakoś argumentować to że chce się spędzić święta ze swoją rodziną? :L
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie daj sobą manipulować, kiedyś przerabiałem podobną sytuację, zaczęło się od czegoś takiego, jak uległem dla świętego spokoju doszło kolejne i kolejne i zostałem w 100% sterroryzowany. 1 na 10, nie polecam.

Jeśli będzie miała problem do twojej decyzji idzie na kompromis, jeździjcie do rodziców po równo, raz do twoich, raz do jej. Zobaczymy jak jej się będzie widzieć taka opcja.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: zalezy wiele tez od tego, czy jestescie para, ktora mieszka wspolnie "przed slubem" (badz nawet o slubie w ogole jeszcze nie myslicie), czy mieszkacie i zyjecie normalnie, jak malzenstwo, ale bez slubu - w sensie, ze wiecie juz na pewno, ze bedziecie razem, ze jestescie na stale itd (konkubinat :P).

Oczywiscie wiele zalezy od podejscia, jak ktos traktuje bycie w zwiazku na roznych etapach, ja wychodze z zalozenia, ze rodziną
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: chcesz jechać do swoich to jedź do swoich. Czemu Ty masz rodziców zostawić w święta samych, skoro ona nie zrobi tego dla Ciebie?
Jak jest zazdrosna, bez powodu to tym bardziej nie Twój problem, bo laska ma coś z głową, a nie Ty.
Nie daj sobie wjechać na sumienie, bo Cię dziewucha zje. I nie daj z siebie zrobić pantofla!

  • Odpowiedz
AzjatyckiWładca: Jest egoistka. Ona musi sie widziec ze swoimi rodzicami a Tobie nie wolno? To chore uważają bo po ślubie totalnie odetnie Cie od rodziny....a pamietaj rodziców masz jednych.dziewczyne zawsze można zmienić

Zaakceptował: sokytsinolop
  • Odpowiedz
oznajmiła mi, że nie wyobraża sobie świąt beze mnie (z racji tego, że bardzo przeżyła rozłąkę w poprzednie, chyba dlatego że jest niezwykle zazdrosna. Powiedziała również, że ona swoich rodziców nie zostawi i chce żebym jechał razem z nią.


@AnonimoweMirkoWyznania: no #!$%@?, czasem trzeba iść na kompromis w związku. W zasadzie to związek to jeden wielki obustronny kompromis. Jeżeli tego nie rozumie to ją zostaw. Skoro taka z niej terrorystka już
  • Odpowiedz
@akwajuk21: dokładnie, zamiast się cieszyć, że młodzi są i udało im się wyrwać z domu i mogą robić co chcą i nikt im głowy nie zawraca to jeszcze narzeka :D a na dzisiejsze czasy 400 km to śmieszna odległość
  • Odpowiedz