Wpis z mikrobloga

@viveck: już kiedyś tu było :)
Ale co się dziwić, że w Holandii mają o nas takie pojęcie. Jak byłam na wycieczce w Amsterdamie, pierwszy przejaw polskości na jaki natrafiłam objawił się zbiegowiskiem... wywołanym przez naszego pijanego rodaka, który spadł z roweru, leżał na ziemi krzycząc "#!$%@? mać" i nie dając się usunąć z ulicy. :D