Wpis z mikrobloga

Mireczki, tak sobie myślę, że dla niektórych ludzi, ewolucja zatrzymała się na pewnym etapie i dlatego przejawiają oni zachowania typowe dla zwierząt.

Ludzie ci przeważnie (choć nie zawsze) skupiają się w grupach - tu podejrzewam przypadkiem, że tak padło - kibicowskich. Przykłady? Proszę bardzo.

Terytorialność.

Samce kiboli, podobnie jak np. samce drapieżników, oznaczają swoje terytoria. Co prawda nie robią tego moczem (przynajmniej nie zawsze), a np. za pomocą sprejów, bohomazów z nazwami klubów, barw, etc. Gdy wraża grupa kibiców namaże na terytorium "wroga" swoje barwy/nazwę/etc., ta po chwili jest zamazywana i nad nią/obok niej, pojawia się "własciwa nazwa" dla terytorium.

Podobnie zachowują się psy, zwróćcie uwagę: gdy pies X wejdzie na terytorium psa Y i nasika na krzak psa Y, pies Y natychmiast swoim moczem oznacza krzak, by podkreślić, że to jednak on dominuje na terytorium.

Agresja.

W przypadku strachu, albo poczucia przewagi lub po prostu kierując się instynktem, grupy kibicowskie, podobnie jak zwierzęta, reagują agresją. Ignorują wypracowaną przez setki lat umiejętność człowieka, polegającą na zdolności debaty, wymiany argumentów, rozmowy, pokonania przeciwnika werbalnie.

W ich przypadku gardła wykorzystywane są do wydawania głośnych okrzyków, które - podobnie jak u zwierząt - mają sprawić że druga grupa zwierząt przestraszy się, uzna wyższość tej pierwszej.

Konieczność posiadania lidera

Zauważyliście, że w każdej grupie kiboli jest jakiś lider, ew. grupa liderów? Oni zwykle mówią co ma krzyczeć reszta kibolstwa, oni uzgadniają "zgody" z watahami "innych gatunków", oni też ogłaszają "kosy". Bez liderów grupy kibolskie często się rozpadają, albo nie potrafią funkcjonować.

Potrzeba identyfikacji z gatunkiem

Zastanawialiście się kiedyś skąd u kiboli moda na "patriotyzm"? Tu przecież nie chodzi o miłość do historii, analiza drzew genealogicznych, przeczesywanie opasłych tomisk, czy o archeologię (SIC!). To niejako "poszerzenie" punktu dotyczącego terytorialności. Na pierwszym poziomie identyfikującym stada kiboli są barwy klubowe. Ten co nosi szalik w szachownicę zieloną jest swój, ten co ma szalik w paski różowe, ten wróg. Potrzeba posiadania wroga i obrony przed nim swojego terytorium, to zachowania bazujące na instynkcie pierwotnym, kiedy stada zwierząt czy plemiona ludzi pierwotnych chroniły swoje zapasy żywności/samice/młode/etc. Ten dziwnie rozumiany, agresywny "patriotyzm" kibolski to po prostu poziom wyżej - potrzeba posiadania "swoich barw" i szukania "wroga", którym - w przypadku naszych kiboli - są Niemcy, Rosjanie, INNI, etc.

To taka moja krótka analiza, co o tym myślicie?

#ciekawostki #gownowpis #pilkanozna #sport #neuropa #4konserwy #kibole #mirkohooligans
  • 14
Konieczność posiadania lidera

Zauważyliście, że w każdej grupie kiboli jest jakiś lider, ew. grupa liderów? Oni zwykle mówią co ma krzyczeć reszta kibolstwa[...]


@kawa-i-papierosy:

ALe ja nie piszę o prowadzeniu dopingu.


To o czym piszesz?