Wpis z mikrobloga

grupy na facebooku zrzeszające emigrantów z #uk to jest jakas #patologia. Zapisalem sie do kilku parę dni temu na jednym ze "spamkont", by zrobić rozeznanie i sprawdzić czy będzie tam ktoś potrzebujący pomocy z zadłużeniem czy innymi problemami finansowymi (jak już kiedys wspominałem robię to w ramach wolontariatu dla fundacji) i oczy zaszły rakiem, świata nie widzę teraz. 99% wpisów to pytania o:
- POLSKIE sklepy (
- prośby o podanie numeru do POLSKIEGO kasjera w banku (jakby był jedynym pracownikiem szanownej instytucji w promieniu stu kilometrów),
- POLSKĄ fryzjerkę,
- POLSKIE gównoimprezy typu karaoke w POLSKICH gówno knajpach (szczytem szczytów był wpis od #karyna, która wybiera się do Londynu do brata i pyta o godne polecenie POLSKIE dyskoteki - nosz kuwra, dwa tysiące kilometrów się tłuc, żeby Żubra się napić z panem Januszem, zamiast iść do jakiegoś legendarnego klubu czy knajpy o której ludzie wiedzą na całym świecie),
- reklamy POLSKICH gównofirm rozliczających podatki i samozatrudnienie (i kłótnie dotyczące wyższości Grażynex Accountants Ltd nad GosiaTaxBureau) a które można zrobić samemu za darmo w 10 minut w internecie
- pytania o POLSKIE kebaby (no tak, co ci Turcy czy Marokańczycy wiedzą o przyrządzaniu żarcia?
- POLSKA obsluga w XXX (wstaw szukaną branżę usługową)
- POLSKIE gównotreningi i szkolenia o zawyżonych co najmniej o 100% cenach i bez certyfikatów
- pokoje DWÓJKI dla jednej osoby. Zawsze mnie to zastanawiało, o co w tym chodzi??

integracja w wykonaniu #podludzi
#bekazpodludzi #emigracja #londyn #gownowpis
  • 16
Większość to czepianie się. Wiadomo że w UK jest problem z ludźmi którzy nie znają Angielskiego ale sam często pytam na grupach o Polskie kebaby, żarcie czy specjalistów typu mechanik - dlaczego? Bo po prostu będzie lepiej szybciej i przyjemniej. Nawet kasjer w banku może nam pomóc załatwić więcej spraw jeśli Angielskiego nie znamy zbyy dobrze.

pokoje DWÓJKI dla jednej osoby. Zawsze mnie to zastanawiało, o co w tym chodzi??

W UK
@futbolski: Dzisiaj i ostatnio rozmawiałem o tym z kolegą. Ostatnio ktoś nawet pisał, że szuka POLSKIEGO wulkanizatora. Wszystko musi być PL, kolega miał do naprawienia dach, zadzwonił do Polaka przyjechał, wycenił i pojechał. Zadzwonił po anglika i ten dał cenę ~30% niższą, z położeniem płytek było to samo (1 dzień roboty - Polak 200f, Anglik 100) Polacy strasznie golą ludzi bo korzystają na tym, że ktoś nie potrafi sobie czegoś ogarnąć
@pitrek136: @sorek: @Lanza: @fruity:

zastanawiam się, czy jak ktoś robi np podjazd pod domem, albo górkę w ogródku i potrzebuje podsypkę (czy jak się to tam nazywa) to też daje ogłoszenie, że kupi POLSKI gruz? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

A tak na poważnie, ja wszystko rozumiem i nie naśmiewam się broń Boże z niczyich przyzwyczajeń. Jak ktoś, dla przykładu, lubi rodzime wyroby cukiernicze to
@fruity: Reguły widocznie nie ma, bo byłem raz tylko w polskim salonie fryzjerskim ( który miał wyższe ceny niż te tureckie, kurdyjskie a nawet angielskie gdzie obsługa doradzała i sugerowała dopasowując się do profilu ) i szczerze powiedziawszy to kobieta nie dość że zniknęła raz na dwie minuty bo jej telefon zadzwonił to chciała jak najszybciej mnie ostrzyc nie słuchając przy tym czego właściwie chce. Nie szukałem nigdy celowo polskich usług
@Lanza jeśli chodzi o naprawy, remonty itp. to nie zgodzę się z tobą, to właśnie Polacy mają lepsze ceny, a na pewno lepsze usługi, Anglicy często robią po łebkach. I ja akurat znam przykłady, że Anglicy wyceniali sporo drożej niż Polacy.
@Uuk_: Jest różnie, i tak jak napisał @Lanza, spotkałem się z tym że polscy mechanicy żerują na polakach nieznających języka angielskiego oraz że wielu myśli że angielski mechanik jest droższy.

Przykład z życia. Polski mechanik miał usunąć problemy z zapłonem w motocyklu. Było ok ale po dwóch miesiącach znowu się popsuło. Jedziemy do kolesia a on do nas mówi:
"ale ja nie pamiętam abym ten motor robił".
Kwitów nie wystawia