Wpis z mikrobloga

@Pieko: O to to. Właśnie się denerwowałem bo po aneksji gównokraiku jakim jest Chanat Syberyjski, który miał dwie biedne prowincje, wywaliło mi dwa stacki łącznie ponad 32k wojska. Pół biedy gdyby byli zacafani technicznie czy bez dowódców ale nie... Akurat miałem cięższy okres i nie miałem jak ich rozwalić zwłaszcza że mieli świetnych dowódców. Absurdalne. Tak samo Great Chanate od początku gry już wystawił chyba ze 300k buntowników. Wiem że można
@Pieko: Bunty powinny byc ciezkie. Historycznie to byly bardzo ciezkie boje. W samej klasycznej historii RP Chmielnicki, Lubomirski to byly cholernie ciezkie wojny. A gracze zazwyczaj podbijaja wiecej niz historyczne kraje.
@Ragnarokk: Największe bunty i rewolucje były w Chinach gdzie czasem ginęło kilkaset tysięcy ludzi. Chociaż w rewoltach An Lushana zginęło blisko 35 mln ludzi czyli na tamte czasy około 20% wszystkich ludzi na ziemi
@Ragnarokk Dałeś znów bunt z innych przyczyn niż podbicie, a w eu większość buntów wybucha z tego powodu. W rzeczywistości by do tego doszło, podbita ludność musiała by być okropnie traktowana, jak np. Prusacy przez krzyżaków. A nawet jeśli, to bez przesady, gdy robisz stackwipe kilkakrotnie większej murzyńskiej armii a za 2 lata oni buntują się z 2 razy większą liczbą i potrzebujesz przewagi liczebnej by ich pokonać
@Pieko:
No ale w EU4 bunty wybuchają z dziesiątków różnych powodoów.
Ogólnie gra już i tak jest za łatwa i za bardzo pozwala na blobowanie. Jakby jeszcze bunty znerfili to w ogóle by nie było wyzwania. Obecnie bunty jest trywialnie kontrolować, więc nawet to, że liczby bywają za dużo to nie jest przeszkoda.
@Ragnarokk W Europie bunty są w miarę łatwe(nie licząc niderlandów i marokańskich seperatystów podbijających Lizbonę i pół Portugalii), ale inne kontynenty to przesada. Jak jest za łatwo to można zmienić poziom trudności