Wpis z mikrobloga

Tak odnośnie tej całej nauki programowania u początkujących, to za sprawą jednego z filmów na YouTube i pytania na forum coś mi się przypomniało ;)

Pamiętam, że jak zacząłem się uczyć programować... a było to w 2010 roku to miałem bardzo duże trudności ze zrozumieniem ogólnie o co w tym programowaniu chodzi. Zacząłem klasycznie od C++ J. Grębosza, ale jak doszedłem do wskaźników to odłożyłem książkę na bok. Programowanie nie sprawiało mi radości. Było nudne, trudne i w tamtym okresie dla mnie bezsensowne.

Potem, jakiś rok później zauważyłem w miejscowej księgarni książkę do Javy. Kupiłem ją. Przerobiłem całkiem sporo materiału, ale jakoś w połowie uznałem, że mimo, że tyle przeczytałem to nie rozumiem z książki nic. I odłożyłem na bok...

Potem to samo miałem z C# (tym razem od wydawnictwa Rusz Głową). Fajna była bo miała obrazki. Dużo obrazków. Trochę mnie to zmotywowało do nauki, ale ostatecznie i na niej wymiękłem.

Dopiero jako tako nauczyłem się programować dzięki Unity3D... dużo za sprawą filmów na YouTube i po prostu programując to co chce. Jakoś ogarnąłem dokumentację, sposób wyświetlanie obiektów i tak dalej.

Właśnie ta obiekowość w Unity mi pomogła zrozumieć jak poszczególne elementy i zmienne na siebie działają w programie.

Teraz jak tak myślę, to książki się przydają jak już ten język faktycznie umiemy.
Przypadkowo potem znalazłem praktyki w firmie web-developerskiej. Jako, że używali JSa, a ja tego JSa nie umiałem... to kupiłem sobie książkę. JavaScript: The Good Parts. Miałem miesiąc do rozpoczęcia praktyk, więc wolałem się przygotować, żeby coś już na początek umieć.

Oczywiście znowu pojawił się ten sam problem co poprzednio.

I to nie chodzi o to, że nie lubię czytać i nie lubię książek, bo biografie, poradniki, powieści, czy lektury bez problemu czytam.

Tu raczej chodzi o to, że ja źle do tego podchodziłem. I dopiero ten miesiąc praktyk w firmie mnie wszystkiego nauczył.
Dostałem zadanie w firmie. Małe, ale jednak i próbowałem je rozwiązać. Potem kolejne, i następne. I każde następne było większe i trudniejsze od poprzedniego. Jako, że pracowałem po 9h przez 5 dni w tygodniu... to można powiedzieć, że zdobyłem 180 godzin doświadczenia programistycznego.

I podczas praktyk prawie, że w ogóle nie otworzyłem książki. Tylko na początku z nadzieją, że coś mi pomoże...

Nie pomogła.

Jako, że teraz znowu zacząłem więcej w JSie programować, to postanowiłem zabrać JS: Good Parts ze sobą w podróż.

I jak się okazało, teraz lektura tej książki jest zupełnie inna. Rozumiem więcej. O wiele. I zacząłem faktycznie się czegoś uczyć. Człowiek łatwiej wiąże ze sobą informacje. Przypomina sobie przykłady z życia codziennego, projekty które już zrobił i uświadamia sobie co mógłby zrobić lepiej ;)

Ale jak tak popatrzycie, to zauważycie jeden fajny przykład. Że to nie czytanie książek, a faktyczne programowanie nauczyło mnie programować.

To trochę jak z siłownią. Można czytać jak wykonywać poszczególne ćwiczenia, można składać najlepszą dietę, oglądać filmy na YouTube i rozmawiać na forum o siłowni. Ale to właśnie późniejsze ćwiczenia spowodują, że staniecie się silniejsi.

Oczywiście to nie jest tak, że te czytanie i wiedza nic wam nie dało. Ale jednak przyznacie mi rację, że jednak trzeba więcej ćwiczyć, niż się uczyć ;)

To tyle na dzisiaj. Udanego piątku i weekendu :)

#naukaprogramowania
  • 3
JavaScript: The Good Parts


@Rezix: Bo ta książka nie jest od tego, żeby się uczyć z niej JSa, także zupełnie mnie nie dziwi, że ci się nie udało, jak próbowałeś jej kilka razy do tego używać.

To jak kupić piłę mechaniczną i powiedzieć, że się nią strasznie źle smaruje kanapki.

A tajemnicą tego że nauczyłeś się programowa wtedy kiedy się nauczyłeś jest potrzeba i zaangażowanie. Jak uczyłeś się dla samej nauki,
@Rezix: Dokładnie. Sam doszedłem do wniosku jakiś czas temu że życie to 70% praktyka 30% teoria. Choćbyś przeczytał wszystkie książki od matematyki, to jeśli sam nie zaczniesz liczyć twoja wiedza o tym będzie na poziomie gimnazjum.
Ktoś w którymś tutorialu od unity powiedział że język programowania to po prostu kolejny język obcy którego należy się nauczyć. Można polemizować z tym stwierdzeniem, ale jest w tym trochę prawdy. A jak z samym