Wpis z mikrobloga

@sirrek: Początek lat 90 to jest szczytowy okres w karierze mety, oglądając koncerty z lat 80 stwierdzam, że były straszne #!$%@?, James fałszował jak cholera, muzycy grali strasznie nierówno, ale takie San Diego to jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystko zajebiście zagrało.