Wpis z mikrobloga

http://florydziak.com/blogger/2017/02/czyzby-dzis.html

AviationWeek opublikowało raczej bardzo krytyczny artykuł na temat SpaceX i szans na terminowe rozpoczęcie komercyjnych lotów załogowych. Gazeta twierdzi że SpaceX stoi przed „przepaścią” w ilości prac niezbędnych do osiągnięcia certyfikacji NASA. Największym problemem jest co ciekawe rakieta a nie kapsuła. Eksperci (nie nazwani) twierdzą że umieszczenie butli COPV w ciekłym tlenie to recepta na katastrofę a wyjaśnienie przyczyny wrześniowej awarii nie jest zbyt przekonujące. Dowiadujemy się także że obecna wersja Falcona 9 to „block 3” a wersja która ma zostać certyfikowana do lotów załogowych to „block 5”. Oznacza to że po drodze jeszcze będzie „block 4” z jakimiś, niesprecyzowanymi zmianami.

NASA chce zobaczyć serię lotów F9 block 5 zanim wyda certyfikację. A to oznacza że szanse na certyfikowanie rakiety w 2017 roku są zerowe. Co więcej NASA nadal nie jest przekonana czy start Falcona 9 z misją CRS-10 jest bezpieczny. Decyzja zostanie podjęta w czasie FRR (Flight Readiness Review) które ma się odbyć po teście statycznym. Wtedy to inżynierowie NASA przejrzą wyniki danych z testu i podejmą ostateczną decyzję czy NASA zaryzykuje ładunek w Dragonie. Z lotami załogowymi jest jeszcze gorzej – NASA nie jest pewna czy użycie COPV zanurzonych w ciekłym tlenie spełnia raczej wyśrubowane wymagania na bezpieczeństwo astronautów. Prace nad oszacowaniem ryzyka trwają i pewnie będą wymagały dodatkowych testów COPV wyprodukowanych przez SpaceX. Gwałtowność z jaką rakieta się rozleciała 1 września powoduje że NASA nie jest pewna czy system ratowania astronautów byłby w stanie wykryć problem na czas i zainicjować sekwencję startową kapsuły. Zauważcie że taki system musi być „pewny aż do bólu” że nadchodzi koniec świata zanim zdecyduje się wysłać astronautów na wycieczkę do Atlantyku. Co więcej musi być pewien że nadchodzi katastrofa odpowiednio wcześnie – sama sekwencja startowa zajmuje troszkę czasu (eksplozja mocować bagażnika do rakiety, uruchomienie silników itp.) i musi nastąpić zanim odłamki eksplodującej rakiety (oraz fala uderzeniowa!) osiągną systemy których uszkodzenie może zagrozić uratowaniu astronautów.

Oczywiście wspomina się o problemie tankowania wraz z astronautami w kapsule, ale w końcu mniej-więcej wyjaśniono o co chodzi w tym zagrożeniu. Oczywiście wszystko związane jest z systemem wykrywania awarii. Idea jest taka że po zatankowaniu rakiety czeka się aż osiągnie ona „stabilny” stan – gradienty temperatur, prędkość pracy pomp dodających ciekłego tlenu itp. Dopiero wtedy uruchamia się system wykrywania awarii – jego podstawowym zadaniem jest monitorowanie dewiacji od stanu stabilnego i podejmowanie decyzji czy dewiacja jest na tle poważna że trzeba ewakuować astronautów czy nie. W przypadku rozwiązania SpaceX, rakieta nigdy nie osiąga stanu stabilnego – tradycyjne podejście do systemu wykrywania zagrożeń nie jest możliwe. Pytanie czy SpaceX uda się przekonać NASA że są w stanie zbudować system który wykrywa anomalie w czasie tankowania na tyle pewnie że gwarantuje wymagane przez NASA bezpieczeństwo astronautów. Zbyt „nerwowy” system wcale nie jest dobry – uruchomienie silników Dragona jest samo w sobie ryzykowne i niesie za sobą relatywnie dużą szansę utraty załogi.

#spacex
  • 4
Hej tutaj jest lista skrótów, które pojawiły się do tej pory w tym wpisie i jego komentarzach.

FRR - Flight Readiness Review – Dokumentacja potwierdzająca, że rakieta jest gotowa do lotu.
COPV - Composite Overwrapped Pressure Vessel – Zbiornik ciśnieniowy, zbudowany z cienkiego kompozytu.
F9 - Falcon 9 – Następca Falcona 1.

Jestem botem

@tfuj_pszyjaciel: bardzo ciekawy wpis. Widać wyraźnie, że nie wszystko idzie gładko jak się niektórym wydaje. SpaceX ma przed sobą masę, masę pracy. Mam nadzieję jednak, że jak sobie z tym poradzą tak jak poradzili sobie z problemami w przeszłości.

Nie spodziewałem się jednak, aż takich obaw co do misji CRS-10...