Wpis z mikrobloga

"Ballada o małej czarnej" - Wojtek Belon. Podobno drugie "l" do nazwiska Wojtek dodal sobie po kilku lykach wody ognistej, gdy niespodziewanie przy ognisku w Bieszczadach oglosil wspoltowarzyszom, ze jego praszczur byl Francuzem, ktory trafil do Polski jako zolnierz Napoleona. Tu wychedorzyl jakas hrabianke, ktora przejela nazwisko Bellon (kojarzy sie Drzewo Genealogicze by #kaczmarski ale Belon byl pierwszy z tym pomyslem). Kraza legendy na temat smierci Wojtka. Belon zmarl przez alkohol (dupy dala sluzba zdrowia PRL, ktorej przedstawiciele zamiast wziac alkoholika na odtrucie, to pakowali mu leki na uspokojenie w szpitalu psychiatrycznym w podkrakowskim Kobierzynie). Wojtek Belon trafil tam w stanie zaawansowanego delirium. Zmarl po kilku dniach, 4 maja 1985, w Szpitalu Klinicznym w Krakowie (obecnie Szpital Uniwersytecki), gdzie przewieziono go juz w zapasci. Mial 33 lata. #poezjaspiewana
profumo - "Ballada o małej czarnej" - Wojtek Belon. Podobno drugie "l" do nazwiska Wo...