Wpis z mikrobloga

Sąsiadka, emerytka, wiek ponad 70 lat na pewno. Pochowała męża kilka lat temu. Poznała jakiegoś emeryta na ławeczce w parku. Pogadali, pośmiali się, poznali się lepiej i zaczęli się spotykać. Ale gościu zaliczył fraga od Pani Bozi i zszedł z tego świata. Dziś mój #rozowypasek mi opowiadał, że sąsiadka znów ma jakiegoś "kawalera" 86 lat, zadbany emeryt po studiach. "leków nie bierze".
Sąsiadka jechała na miasto komunikacją miejską, przysiadł się do niej. Zaczęli rozmawiać, poprosił o numer telefonu. Sąsiadka nie dała, ale umówili się w kawiarni. Na następne spotkanie, zaprosiła go do domu, przyszedł z bukiecikiem kwiatów i szampanem. No i się sąsiadka zakochała.

86 lat gość wyrwał dupeczkę w tramwaju, bo się nie bał zagadać. Także, tego... no. Próbujcie Panowie. Bo warto!

#zwiazki #feels #wygryw
  • 49
  • Odpowiedz
@zarejestrowalemsie:
wątpię, że emerytki mają listę wymagań pokroju "wyższy niż 1.81m, ale niższy niż 2m. Przypakowany, ale nie za bardzo". To jest ten słynny wiek, gdzie "liczy sie charakter" #pdk ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
Sąsiadka jechała na miasto komunikacją miejską, przysiadł się do niej.


@zarejestrowalemsie: mam wrażenie że ludzie z pokolenia 70+ nie mieli problemu z umówieniem się z kimś poznanym w tramwaju bo dawniej było jakieś większe zaufanie społeczne czy coś... Teraz jakby chłopak zagadał dziewczynę w zbiorkomie to duża szansa, że by uciekła zakładając że świr jakiś ( ͡° ʖ̯ ͡°) #przemyslenia
  • Odpowiedz