Wpis z mikrobloga

Witam Mirki. Opisze Wam swoją sytuacje związaną z pracą i bardzo proszę Was o jakieś rady.
Zatrudniłem się w dużej firmie produkującej napoje.
Pracuje tam w sumie 3 lata. Praca oczywiście jest na 3 zmiany.
Pracuje w weekendy, a w sezonie praktycznie co tydzień, a więc 6 dni w tygodniu.
W pracy poznałem dziewczyne z którą jestem. Po prostu jesteśmy razem. Jesteśmy zaręczeni i planujemy ślub. Mamy już ustalone tego terminy.
Od czasu gdy pracodawca oraz pracownicy dowiedzieli się, że jesteśmy razem to pracodawca robi mi, a w zasadzie nam problemy.
Moja narzeczona i ja chcemy oczywiście pracować na jednej zmianie. W przeciwnym razie nie mamy możliwości widywać się w tygodniu po pracy, gdyż ja kończe lub Ona zaczyna. Mamy problem zobaczyć się też w weekend gdyż każde z nas ma obowiązku w domu, lub pracodawca każe przychodzić jednemu z nas do pracy w weekend lub nam obojgu, lecz każdemu w inny dzień weekendu.
Wygląda to tak, że cały czas bardzo nam utrudnia prace na jednej zmianie i widywanie się.
Zarówno ja jak i moja narzeczona wykonujemy sumiennie swoją prace. W trakcie pracy nie widujemy się i nie rozmawiamy, bo każde z nas pracuje na innej hali.
Chcieliśmy jechać na urlop na sam koniec wakacji i zapisaliśmy się na niego na samym początku czerwca i również to było problemem byśmy dostali wolne.
Kierownik kazał pracować nam wtedy na noc, a jeszcze tydzień wcześniej przypominaliśmy mu, że mamy wszystko zaplanowane i zarezerwowany hotel. Wyszło tak, że wzięliśmy urlop na żądanie, gdyż nie mogliśmy już niczego odwołać bez ponoszenia kosztów.
W naszym miejscy pracy pracuje ponad 400 osób, a w naszym dziele ponad 100 ludzi. Ze wszystkich ludzi i par (małżeństw) tylko nam robi te problemy, gdyż zasłania się tym, że albo brakuje mu ludzi na innej zmianie, albo jeśli bierzemy wolne to znikają mu dwie osoby z jednej zmiany. Inne osoby lub małżeństwa mogą pracować na tej samej zmianie i to nawet jeszcze razem.
Jeśli np dwójka lub trójka innych pracowników nawet jakieś małżeństwo z tej samej zmiany bierze wolne to już nie jest to problemem i wolne potrafi im dać, czasem z dnia na dzień.
Cały czas staramy się dostosować nasze plany do pracy. Jeśli zapisujemy się na urlop to przynajmniej z tygodniowym lub dwu tygodniowym wyprzedzeniem, albo jeśli wiemy, ze za kilka miesięcy jest nam potrzebne wolne to od razu się zapisujemy.
Były chyba trzy takie sytuacje w ciągu 6 miesięcy, że jedno z nas ma wizyte u lekarza 60km. Normalne jest to, że jeśli moja narzeczona miała wizyte u lekarza to musze z nią jechać, gdyż nie chce Jej puszczać samej z obawy o Nią, lub ze względy na stan Jej zdrowia.
Nie moge zostawić Jej samej na pastwe losu by jechała i niech sobie radzi. Obiecałem Jej to, gdyż nikt nigdy sie Nią nie interesował, nawet rodzice. Miała i nadal jeszcze ma trudne życie. Martwie sie o Nią jak każdy kto kocha.
Nie wiem Mirki co mamy robić, proszę Was doradźcie mi coś innego poza zmianą pracy, bo tego nie moge zrobić.
Bardzo chcemy pracować na jednej zmianie, bo tylko w taki sposób możemy spędzać ze sobą czas. Każdemu z nas nawet lepiej sie pracuje gdy wiemy, że zobaczymy się po pracy. Do pracy również dojeżdżamy razem. Co prawda moja narzeczona nie ma daleko do pracy i mieszka w innym kierunku, lecz musi przechodzić obok domu powiedzmy uprzejmie Romów, którzy Jej jak i mi grozili i staramy się robić tak by nie musiała tamtędy chodzić, a droga do pracy prowadzi właśnie obok nich. Oczywiście policja jest bezradna.
Jeszcze raz bardzo proszę Was o jakieś rady.

#pytanie
#zwiazki
#praca
#prawo
  • 15
  • Odpowiedz
Skopiuj to co tu napisałeś, ubierz w formę listu (może pomijając kwestie romów i nieporadności dziewczyny u lekarza) i przekaż dyrektorowi (nie kierownikowi, który ustala grafiki, tylko bezpośrednio dyrektorowi). To powinno pomóc.
  • Odpowiedz
@Raizo499 nia i jej pisze sie mala litera.

Co to jest za wielki wyczyn i wystawianie na pastwe losu przejechac 60 klockow? co ona musi wplaw przekraczac rzeke, przechodzic przez puszcze, w ktorej zbojcy pobieraja myto, a za kazdym drzewem czai sie dziki zwierz. Traci mi to przewrazliwieniem z Twojej strony i robieniem z niej kaleki.
  • Odpowiedz
@czarodziejski_flet: Nie, nie jest kaleką i nie chodzi o robienie kaliki. Po prostu mieszkamy w takiej okolicy gdzie jest problem z kumunikacją miejską. Jeśli ma w zimie wizyte o godzinie np 18 u lekarza w Krakowie to jest to daleko. Jest to 60 km. To, że do przystanku jest kilometr to jedno, a to, że nie będzie miała czym wrócić do domu to drugie. Bus nie jedzie wieczorem przez tą miejscowość
  • Odpowiedz
@Raizo499: a moze Twoja narzeczona sie podoba Twojemu kierownikowi po prostu? I z tego powodu robi na zlosc?

Może kierownik to fanatyczny katolik i toleruje jedynie związki małżeńskie

@Stanley_K: juz bez przesady...
  • Odpowiedz
@WilkZWallStreet: Bardzo chętnie, ale tutaj w okolicy jest z tym problem, bo rozważaliśmy już takie opcje. Jedyna szansa ze zmianą pracy to wyjazd za granice. Niestety nie znamy żadnego języka, ale jakiś czas temu wzięliśmy sie za naukę angielskiego
  • Odpowiedz
@agaja: Nawet jeśli to nie interesuje mnie to. Niech zajmie sie swoją żoną i dzieciakami. Faktycznie, moja narzeczona podoba się wielu osobom. Jest bardzo ładna i charakter też ma bardzo dobry, ale dodam, że nie muszę sie o to martwić, że zmieni mnie na kogoś innego. Jestem tego pewien
  • Odpowiedz
@Raizo499: ja nie sugerowałam, że Cię narzeczona może zdradzić, tylko podalam możliwa przyczynę takiego, a nie innego zachowania przełożonego.
I tyle:)
  • Odpowiedz
@Raizo499:

moja narzeczona podoba się wielu osobom


O tym nie pomyślałem, tu może być przyczyna. Albo to robi z czystej zawiści albo liczy, że twoja narzeczona wyjdzie z inicjatywą „pewnego bonusa”.

Jeśli w firmie panują stosunki kolesiowsko-postkomunistyczne to jesteś w dupie i musisz szukać innej pracy. Ktoś doradzał, żeby napisać skargę ale to co robi ten gość jest trudne do udowodnienia. Zawsze może się tłumaczyć, że taka była potrzeba.

Ewentualnie postarać
  • Odpowiedz
@Stanley_K: Najprawdopodobniej jest to z zawiści i zazdrości. Nie tylko kierownika, ale i niektórych pracowników, którzy wiem, że donoszą na nas i wymyślają niestworzone rzeczy. Gdy go pytałem to powiedział mi, że nie można łączyć życia prywatnego z pracą, ale jakoś inni tego problemu nie mają. Nie tylko kierownik traktuje nas z góry, ale i pracownicy na wyższych stanowiskach. Kiedyś mi powiedział, że cały czas chodze i rozmawiam z moją narzeczoną,
  • Odpowiedz