Wpis z mikrobloga

wiecie co mnie denerwuje? to że większość ludzi swoje #!$%@? tłumaczy depresją, introwertyzmem albo innymi pierdołami a tak na prawdę to są nieudacznikami
  • 21
  • Odpowiedz
@Moonman potwierdzam, większość ludzi nawet u psychiatry nie było żeby się dowiedzieć czy cokolwiek im dolega, jedyne co im dolega to nastrój depresyjny, a to jest zupełnie co innego niż sama depresja, odczuwają jedynie mały procent tego, na krótki czas
  • Odpowiedz
@Moonman już pieprzyć to, że rozpoznają u siebie depresję, problemem jest to, że zaraz chcą się szprycować tabletkami.
A udowodniono, że w łagodnej depresji leki antydepresyjne mają taką samą skuteczność jak placebo.

Czyli jakby im dawać witaminy w tabletkach to też się wyleczą z tej swojej depresji.

Do psychoterapeutów wszyscy zdepresjonowani, a nie od razu do doktora po receptę!
  • Odpowiedz
potwierdzam, większość ludzi nawet u psychiatry nie było żeby się dowiedzieć czy cokolwiek im dolega


@Perfidny: Tam ktoś bekę ciśnie, że hehe sami specjaliści, ale w sumie zgadzam się z tym co napisałeś. Bo to właściwie proste - jak coś komuś faktycznie dolega to idzie do lekarza. Jak boli go ucho to idzie do laryngologa, jak go bolą plecki/noga to do ortopedy. A jak komuś jest ogólnie mówiąc źle to niech
  • Odpowiedz
@PyraPrzeznaczenia Czuję się zawołany. Pewnie jesteś tam istnieją emowcy, którzy usilnie starają się wprowadzić w depresyjny nastrój. Tacy idioci zawsze się znajdą.
Ale co to za teksty "większość nie była u psychiatry ", "większość tłumaczy #!$%@? depresją ", czy" jedyne co im dolega to nastrój depresyjny"? Skąd te dane? Stąd, że ludzie to egoiści, którzy tworzą teorie pod swój zakrojony światopogląd. Depresja jest powszechną chorobą. Do tego uważam, że wiele osób nie
  • Odpowiedz