Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Nawet nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo zniechęcałam mężczyzn. Na początku byli dla mnie mili (chodzi o kolege z pracy, czy jakiegoś znajomego) widac było, że chcą mnie poznać. A ja im nawet skąpiłam usmiechu. Obserwowałam sobie jak na mnie reagują i to mi wystarczyło żeby widzieć, że ich interesuję. Z jakiegoś powodu jednak nie czyniłam otwartych gestów przyjaźni, nie opowiadałam o sobie. Miałam raczej poważną minę, taką jakby powolna depresję, taki stan, że inni nie czują się radośni w okół ciebie. Nie robiłam tego aż tak bardzo celowo, bo rzeczywiście myślę, że depresję miałam, ale też do tego dochodziło zamknięcie sie w sobie i mała otwartość. Miałam przebłyski sympatyczności, ale to były tylko jakieś promyki. ciągle ten sam schemat, facet mnie lubi, albo po prostu jest przyjazny a z czasem coraz bardzije odstrasza go moja powaga i wewnętrzny smutek. Ja opowiadam dowcipy? Nigdy! Ja opowiadam jakieś zabawne historie? Nigdy! I też fakt, że gdy widziałam ich reakcję na moje weselsze zachowanie to od razu czułam, że oni to biorą jako zainteresowanie. A teraz mi smutno, bo chciałabym jednak więcej radosci w moim zyciu. Nie chcę już byc smutnym posągiem. Uroda jest ważna, ale ważniejsze jest czy jesteś sympatyczną otwartą osoba z dobrą energią. Tylko jak to w sobie obudzić? #logikarozowychpaskow #zwiazki #depresja

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 9
@TaoHosts: gdyby chodziło jej o atencję, to właśnie by się do tych facetów uśmiechała i wdzięczyła, żeby tę atencję podtrzymać.
Ja tu raczej widzę jakieś wewnętrzne lęki i blokady przed zainteresowaniem ze strony faceta. Niewykluczone że OPka mocno nadinterpretowała zachowanie kolegów, którzy byli po prostu mili, ale rozumiem że czuła się nieswojo z tym.
@Kolmetoista: Z tą atencją jest różnie.

Jedne się uśmiechają od razu i chichoczą.
Inne udają niedostępne i od czasu do czasu okażą zainteresowanie właśnie przez taki uśmieszek czy uciechę jaką opisała OPka wyżej.

Nie twierdzę, że jest typową atencjuszką - mogła nie być świadoma tego, zdarza się.
Dlatego też nie przekreślam i nie piętnuję.

Skoro zauważyła problem i jej doskwiera, to musi jednak zmienić swoje podejście.
Czy było ono dotychczas wywołane
tt: mam to samo. tak jak ktos wyzej napisal, sprobuj dowiedziec sie dlaczego w ten sposob sie zachowujesz. ja robie to po prostu ze strachu, nie mam w ogole pewnosci siebie, nie lubie siebie i boje sie, ze jak pozwole sie komus do siebie zblizyc to odkryje jak jestem #!$%@? i ucieknie, a nie wiem czy z tym bym sobie poradzila. chociaz i tak zrobilam progres, bo kiedys jak chlopak byl
@AnonimoweMirkoWyznania: Miałem taką koleżankę na studiach, z wyglądu 9/10 (dla mnie 10 bo mój typ), na zewnątrz pewna siebie, pyskata, trochę oschła. Zawsze kręciło się wokół niej kilku frajerów dostarczających atencji ale często się zmieniali bo żaden nie dawał rady na dłuższą metę. Tak naprawdę dziewczyna miała mnóstwo kompleksów i natręctw ale dobrze to ukrywała. Ciekaw jestem, co u niej słychać w sumie.
Jak masz ochotę pogadać OPko to wal na