Wpis z mikrobloga

@MPTW dla mnie dziwne jest to ubolewanie nad sesją. Ja uczę się cały semestr bo i tak ciągle mam różne zaliczenia itp. I się nie spinam przed sesją wcale, jak mam ochotę to coś tam sobie czytam a jak nie to nie (w tym roku mam 8 egzaminów w 5 dni). Nigdy nie zawaliłam żadnego egzaminu, wręcz przeciwnie zwykle mam jedne z lepszych ocen.
@VVeronika: U mnie egzaminy w sesji są z wykładów, na których często jest coś innego niż na ćwiczeniach. A raczej mało kto uczy się na bieżąco tego co było na wykładnie, skoro i tak nikt tego aż do sesji nie sprawdza. Na ćwiczenia też uczę się cały semestr i byłoby cudownie gdyby w sesji właśnie z materiału robionego na ćwiczeniach były egzaminy :D
@VVeronika: Witamy na AGH.
Labki z przedmiotu - program w C++, który jest częścią większego programu do badania EKG. Wszystkie grupy mają po części do napisania.
Wykład - Wykład o automatyce i elektronice w medycynie. Fochający prowadzący, który prowadzi wojnę z uczelnią, a przez to studenci nie mają się z czego uczyć.
Egzamin - 130 pytań na pamięć do wykucia. I to nie abcd, tylko opisowe.
@zielonacebula sam materiał nie pokrywa się z tym z ćwiczeń, ale tematyka ta sama tylko rozszerzona. Oczywiście uczę się, ale bez spiny. Często umiem odpowiadać na pytania myśląc logicznie i wykorzystujące ogólną wiedzę jaką mam. Wiele razy sama byłam zaskoczona, że jakieś tam egzaminy zdałam mimo krótkiego czasu nauki. A reszta znajomych niestety nie. I często przed egzaminem oczywiście każdy gada, że tak mało się uczył itp no ka też. Tylko, że
@kptant ja wcale nie mam łatwiej, studiuję biologię. Egzaminy miałam z fizyki (i to nie podstaw, tylko tematów które sobie akurat prowadzący wybrał), matematyka normalna i statystyka też. Do tego pełno przedmiotowe biologixznych z każdej dziedziny. Od roślin (embriologia, systematyka po łacinie, taksonomia) przez zwierzęta i człowieka aż po bardziej ścisłe przedmioty jak biochemia (zwykła chemia też była), biologia molekularna, inżynieria genetyczna, biotechnologia itp. ()
@VVeronika: Ja jestem na piątym roku i szczerze mówiąc mam żal do siebie, że na początku tak się uczyłem i spinałem. Szybko okazało się, że warto się uczyć mocno tego, co mnie interesuje, żeby potem po prostu już się doskonalić w czymś, co będzie moją przyszłością. Teraz na większość egzaminów idę bez spiny, bo wiem, że nawet jak obleję ten pierwszy termin, to nic się nie stanie.
@kptant no wiadomo, o to chodzi właśnie. Ja skupiam się na tematach, które lubię. Reszty uczę się tyle, ile czuję, że potrzebuję. I nie stresuję się, jak inni ludzie u mnie z roku.
Jedynie fakt otrzymywania sporego stypendium naukowego jakoś tam trochę mnie motywuje, żeby pilnować ocen z innych przedmiotów. Ale nie mam po prostu z tym wszystkim problemów.
@soderf4991: Kolejny już, jednak lubię to co studiuję, więc czas spędzony w bibliotece to sama przyjemność :)
@zielonacebula: U mnie kolokwia zaliczeniowe z ćwiczeń, egzaminy z wykładów i ćwiczeń + wiedza którą musisz sam/a przyswoić.
@VVeronika: Jak to na studiach, najlepiej uczyć się cały semestr, bo łatwiej i więcej przyswoisz. Jednak sesja daje możliwość uporządkowania i pogłębienia (lub nadrobienia) wiedzy. Widzę ambitnie u ciebie z nauką, tak trzymać :)