Wpis z mikrobloga

Kiedyś, w LO, chciałam wzbudzić zazdrość w takim jednym chłopaku i zaprosiłam go na koncert i przyszłam na ten koncert ze swoim bratem i nie powiedziałam mu od razu, że to mój brat i był taki zgaszony na początku i zazdrosny, dopóki mu gdzieś pół godziny później nie powiedziałam: "A Maciek jest ode mnie 3 lata młodszy. To ja wyglądam na młodszą siostrę, nie?" I wtedy dopiero załapał. I pamiętam to #!$%@?.jpg na jego twarzy. I to wszystko podziałało, jak chciałam. Brat się niedługo gdzieś zmył, a chłopak, który mi się podobał, uświadomił sobie, co miał sobie uświadomić. I odprowadzał mnie potem do domu i się całowaliśmy pod drzwiami.
Ale ostatecznie i tak nie byliśmy razem, bo zdaliśmy sobie sprawę, że my to w sumie jesteśmy... jak brat i siostra. Śmieszy mnie to do dzisiaj, jak sobie pomyślę. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#logikarozowychpaskow #coolstory #takmisieprzypomnialo
  • 11
@Nova24: Nie, tu po prostu czegoś brakowało. W sumie kumpluję się z tym typem do dziś, po prostu dziwnie nam było coś kombinować więcej, zabrakło chemii po obu stronach. Chyba oboje mieliśmy takie dziwne przekonanie w głowie, że powinniśmy być razem, bo tak do siebie pasujemy i ciągnęło nas długo do siebie, ale jakoś nie mogliśmy ze sobą się zejść i zawsze wszystkie próby ostatecznie się kończyły jakimiś niezręcznościami i takim
@Kamienie: spoko, kiedyś dziewczyna, która mi się podobała, dzwoniła do ojca. I skończyła rozmowę czymś w rodzaju "kocham, pa". Ale mnie to wzięło, no dokładnie jak piszesz. Dopiero potem jakoś wyszło, że to ojciec. Ciekawe czy też sobie pogrywała jak Ty