Wpis z mikrobloga

Tak mi się historia przypomniała, gdzie odzyskałem wiare w ludzi.

Byłem na nartach na Słowacji, po 5 dniach zabawy czekał nas ostatni zjazd. Wrócilismy do hotelu, spakowani, mamy wyjeżdżać, patrze a nie mam prawa jazdy w portfelu. Musiał wypaść na stoku jak płaciłem za obiad czy picie. Nieważne w sumie.

Problem jest taki, że mieszkam w Berlinie, więc czekał mnie powrót do domu, a potem z Niemiec do Polski po nowe prawo jazdy... Akurat jak mamy wyjeżdżać (brat jechal, no bo bez prawka to żal jednak tych 50zł), patrze na Facebooka a tam wiadomość w Inne (dlatego przegapiłem i zauważyłem po czasie).

Odezwał się do mnie polak, że jego znajomy znalazł moje prawo jazdy i namierzył mnie na Facebooku (mam unikalne nazwisko). Zapytałem czy są jeszcze na stoku i czy bym mógl odebrać od nich i stawiam piwo, niestety już sie do Wawy zebrali. Wtedy gość zaproponowal ze mi poprostu wysle listem dokumenty i faktycznie po paru dniach doszły.

Zaoszczędzony czas, prawko nadal bez daty ważności (nowe bym miał 15 letnie) = #profit :)
A gość dostał 20zł przelewem za pomoc :)

#coolstory #wiarawludzimotzno #gownowpis