Wpis z mikrobloga

Dwie godziny temu znalazłam w #gdansk przy ulicy Słowackiego takiego pieska. Jest to suczka w typie labradora, ma około dwóch lat, waży 32 kg. Ma czarną i bardzo lśniącą (zadbaną) sierść z białym krawacikiem z przodu. Zadbana, niewychudzona. Nie jest w ciąży ani nie ma cieczki.

Jest bardzo ufna. Potrafi chodzić na smyczy, jak również zna podstawowe komendy (typu siad, podaj łapę). Pies znaleziony bez żadnej obroży czy szelek. Weterynarz sprawdził, nie ma chipa ani tatuażu.

Wzięłam ją do domu, bo szła za nami na spacerze dość długo. Jednak nie znam jej i nigdy w okolicach Galerii Bałtyckiej, Garnizonu jej nie widziałam. Nie mam pojęcia, co zrobić z nią dalej... Mój Spajk szaleje tutaj za nią - on samiec w sile wieku, ona wiekowo podobna. Boję się zostawić ich samych. Jednocześnie nie chciałam zostawić jej na dworze albo wywieźć do schroniska, bo jest ufna, radosna i szkoda mi jej.

Wysłałam do schronisk w Gdańsku i Gdyni maile z jej zdjęciami. Nasz weterynarz udostępni na swoim facebooku post z jej fotkami i krótkim opisem, wywieszę też ogłoszenia.

Mąż uważa, że powinnam od razu zawieźć ją do schroniska. Znalazłam ją dwie godziny temu, więc jeszcze nic straconego. Ale czy jest to na pewno dobre wyjście?

#psy #problem #pytanie
upupiona - Dwie godziny temu znalazłam w #gdansk przy ulicy Słowackiego takiego piesk...

źródło: comment_g9QcjEFfPnnf5PyWG4ZzuplGKwTRInz2.jpg

Pobierz
  • 21
  • Odpowiedz