@israelcube: centrum polski, no ok tydzień jest i na tym się kończy, ale to nie to samo co kiedyś, typu śnieg po kolana przez miesiąc. Wiem, że zaraz będzie gadanie, że kiedyś to nawet trawa była bardziej zielona i niebo bardziej błękitne.
@israelcube @kruzd U mnie gdy byłam dzieckiem powiedzmy gdzieś do 13 lat były mega zimy gdzie wszystko było całkowicie zasniezone, a jak szłam na sanki to miałam śniegu po kolana i byłam wykończona po samym dojściu tam bo trasa była ciężka ( ͡°͜ʖ͡°) od tamtego czasu nie było ani jednej takiej zimy, mieszkam na Południu
@DruzynaActimela: Ja też jestem z południa Polski. Zimą 1997/98 po raz pierwszy nie było śniegu. Wcześniej, jak śnieg spadł w listopadzie/grudniu, to utrzymywał się do marca/kwietnia. Była więc duża radość z białej i śnieżnej zimy, a później radość z wiosny, kiedy wszystko szybko budziło się do życia. Między zimą a wiosną było jeszcze wyraźne przedwiośnie. Teraz nie ma większej różnicy między grudniem, lutym, czy kwietniem. Szaro i ponuro, bo jak nie
@kruzd: no chyba jakoś wtedy było -30 w pewnym momencie, sporo śniegu. Pamiętam, jak jechałem na początku lutego do Jakuszyc, a dookoła zupełnie białe od śniegu sosny. Widok jak z obrazka. Jak ja cholera za tym tęsknię. Tak, zima generuje koszty, czasem pochłania czas, ale wspomnienie takiego pięknego, śnieżnego pejzażu warte jest dla mnie o wiele więcej.
@DruzynaActimela: @kruzd: zgadzam się z Wami ale w tym roku wyjątkowo na podkarpaciu jak spadł śnieg pod koniec listopada (mija piąty tydzień) tak nie można się spod niego wygrzebać i ciągle dosypuje, temperatury przez ten czas również ponizej 0, może w sumie przez ten czas 2-3 dni były w okolicach 2-3 stopni na plusie a i dalej nic się nie zapowiada na cieplejszą aurę, więc mogę powiedzieć że w tym
@kruzd chyba gdzies w Szczecinie mieszkacie, bo kilka dni mroznych ze śniegiem jest co roku
@daaniel121: Dla mnie określenie gimbus pozostanie na zawsze adekwatnym określeniem dla mentalnego #!$%@?. Wiek jest nieistotny.
@kruzd
U mnie gdy byłam dzieckiem powiedzmy gdzieś do 13 lat były mega zimy gdzie wszystko było całkowicie zasniezone, a jak szłam na sanki to miałam śniegu po kolana i byłam wykończona po samym dojściu tam bo trasa była ciężka ( ͡° ͜ʖ ͡°) od tamtego czasu nie było ani jednej takiej zimy, mieszkam na Południu
Ja też jestem z południa Polski. Zimą 1997/98 po raz pierwszy nie było śniegu. Wcześniej, jak śnieg spadł w listopadzie/grudniu, to utrzymywał się do marca/kwietnia. Była więc duża radość z białej i śnieżnej zimy, a później radość z wiosny, kiedy wszystko szybko budziło się do życia. Między zimą a wiosną było jeszcze wyraźne przedwiośnie.
Teraz nie ma większej różnicy między grudniem, lutym, czy kwietniem. Szaro i ponuro, bo jak nie
Komentarz usunięty przez autora