Wpis z mikrobloga

@DruzynaActimela:
Ja też jestem z południa Polski. Zimą 1997/98 po raz pierwszy nie było śniegu. Wcześniej, jak śnieg spadł w listopadzie/grudniu, to utrzymywał się do marca/kwietnia. Była więc duża radość z białej i śnieżnej zimy, a później radość z wiosny, kiedy wszystko szybko budziło się do życia. Między zimą a wiosną było jeszcze wyraźne przedwiośnie.
Teraz nie ma większej różnicy między grudniem, lutym, czy kwietniem. Szaro i ponuro, bo jak nie
@kruzd: no chyba jakoś wtedy było -30 w pewnym momencie, sporo śniegu. Pamiętam, jak jechałem na początku lutego do Jakuszyc, a dookoła zupełnie białe od śniegu sosny. Widok jak z obrazka. Jak ja cholera za tym tęsknię. Tak, zima generuje koszty, czasem pochłania czas, ale wspomnienie takiego pięknego, śnieżnego pejzażu warte jest dla mnie o wiele więcej.
@DruzynaActimela: @kruzd: zgadzam się z Wami ale w tym roku wyjątkowo na podkarpaciu jak spadł śnieg pod koniec listopada (mija piąty tydzień) tak nie można się spod niego wygrzebać i ciągle dosypuje, temperatury przez ten czas również ponizej 0, może w sumie przez ten czas 2-3 dni były w okolicach 2-3 stopni na plusie a i dalej nic się nie zapowiada na cieplejszą aurę, więc mogę powiedzieć że w tym