Wpis z mikrobloga

W niedzielę na imprezie drugi raz w życiu spróbowałem #lsd i wrażenia mam dużo lepsze niż po pierwszym razie. Fakt faktem, poskładało mnie, nie pamiętam połowy imprezy ale właściciel lokalu twierdzi, że śmigałem cały czas uśmiechnięty i dobrze się bawiłem :D Od dwóch dni za to czuję zmęczenie psychiczne i wypranie z uczuć. Także nie mam ochoty na powtórkę przez długi czas :D ogólnie polecam bo wiadomo że #narkotykizawszespoko
  • 19
  • Odpowiedz
@BaKuMMz: ważne żeby się dobrze czuć, ale dużo bardziej polecam takie rzeczy nie na imprezie, tylko na łonie natury. Zupełnie inna jakość przeżyć. :)
  • Odpowiedz
@kubako: pierwszy raz miałem na woodstocku- nie polecam. Pierwsze 5 godzin to był wybuch energii i chaos w głowie. Latanie po koncertach, różnych wioskach etc. Kolejne 5 godzin to był bad trip... Nie spałem w ogóle. A rano na zejściu fazy chciało mi się płakać i i do kogoś przytulić :D Teraz fazę przeżyłem w 100% pozytywnie. Muszę kiedyś spróbować na spokojnie gdzieś na mazurach.
  • Odpowiedz
@Foliarz: a ta gorzkoscia to nie jest w zaleznosci od farby na kartonach? Bo juz kiedys chyba nawet na wykopie dyskutowano na ten temat, ale juz nie pamietam zbyt dokladnie.
Nbome mialy gorzki, ale taki bardziej metaliczny posmak.
  • Odpowiedz
@Foliarz: no to o to mi chodziło. Na kostce cukru LSD jest słodkie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Nbomy zaaplikowane na dziaslo smakuja jak znieczulenie u stomatologa swoja droga. Obrzydliwy smak ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@KruSHYnkA: @Foliarz: Smak blottera może być metaliczny lub gorzki lub jak to nazwać, ale nie jest to nic bardzo intensywnego. Trudno opisywać smaki przez internet ;) Jest to rzeczywiście chyba wpływ farby jak i pewnie śladowych ilości rozpuszczalnika użytego do nanoszenia lsd na papier. Jadłem kiedyś blottery tzw WOW (czyli white on white - całkiem białe bez nadruku), i z tego co pamiętam smaku rzeczywiście nie miały, lub
  • Odpowiedz