Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Cześć. Chciałbym podzielić się z Wami historią mojego uzależnienia. Uzależnienia od seksu. Na samym początku muszę się wszystkim przyznać – mam łatwość do uzależnień. Lubię hazard, alkohol, papierosy, a czasem inne używki. Odkrywałem te zamiłowania bardzo powoli. Z hazardem i alkoholem umiałem sobie poradzić. Z papierosami nie. Jak już wiecie – z seksem też nie.
Dla jasności sprawy – urodziłem się w 1976 roku. Po ukończeniu liceum wybrałem się na studia psychologiczne. Nie – nie miałem z sobą problemów (chyba jako jeden z nielicznych, bo już wówczas panowało przekonanie, że ten kierunek wybierają osoby specyficzne, często o trudnej przeszłości). Mogę powiedzieć, że to właśnie tutaj się zaczęło. Na roku, stosunek kobiet do mężczyzn wyglądał podobnie jak dzisiaj. O seks koleżankę nie było trudno. Jednak na pierwszym roku studiów związałem się z dziewczyną ze swojego rocznika – i przez dwa lata prowadziłem naprawdę spokojne monogamiczne życie. Potem okazało się, że moja luba uprawiała seks oralny jednemu z profesorów w zamian za zaliczenie egzaminu. Najśmieszniejsze jest, że powiedziała mi o tym dziewczyna, która robiła to razem z nią.
Później, wolne koleżanki z roku (wykorzystując sytuację) zaczynały to zapraszać na ciasto, to proponować kawę. A ja korzystałem. Utrzymywałem systematyczne kontakty seksualne z ok 12 dziewczynami z roku. Do tego poznawałem też inne panny przy różnych okazjach. Myślę, że przez 3, 4 i 5 rok studiów spałem łącznie ze stoma kobietami. Z niektórymi oczywiście po kilka razy. Wówczas byłem z siebie cholernie dumny. Wówczas nie traktowałem jeszcze kobiet przedmiotowo. Zwykle były to wolne panny, które wykorzystywały swoją młodość zanim złapią tego jednego frajera na resztę życia i urodzą dwójkę, albo jedno dziecko.

Po studiach chciałem się ustatkować. Znalazłem całkiem fajną dziewczynę, nie taką znowu złą robotę, i zacząłem żyć „przyzwoicie”. Po roku zaczęły się tematy o ślubie, mieszkaniu, dzieciach… Chciałem w to iść. Miałem prawie 27 lat a całe otoczenie podpowiadało mi, że warto było by pójść o krok do przodu. Oświadczyłem się, zaczęły się plany ślubu. Stwierdziłem, że otworzę swoją firmę. W końcu pracowałem między innymi jako rekruter, znałem rynek. Czas był dobry. Swoją agencję zatrudnienia założyłem w 2003 roku. Udało mi się złapać kilku dobrych klientów. Zająłem się także doradztwem zawodowym i wszystkim co dookoła z tym było związane. Firma szła nieźle. Zaraz był ślub, mieszkanie na kredyt… Żona zaszła, a ja ciągle byłem skupiony i zajęty na pracy. Jednak czułem, że czegoś cholernie mi brakuje. Z czasem brakowało mi tego coraz bardziej…
Ciągle byłem jednak wierny żonie. Jednak z czasem było to coraz trudniejsze. W między czasie pomyślałem o zatrudnieniu kogoś do pomocy. Moja żona zaproponowała mi, abym zatrudnił jej młodszą siostrę. Pomyślałem, że to dobre wyjście. Z siostrą jej nie zdradzę, w końcu nie dopuszczę do skandalu. Basia (tak nazwijmy ją na potrzeby tego teksu) była dopiero po studiach. Takie 7,5/10. Naprawdę ładna. Była ciepła, miła, i sympatyczna.
Właściwie wszystko układało się całkiem fajnie. Kiedy nachodziła mnie ochota na Basię, (a nie oszukujmy się, każdego by naszła) – najzwyczajniej w świecie masturbowałem się. I choć może to wydać się banalne, pewnego dnia Basia weszła do mojego biura (po godzinach pracy, - wróciła po coś i chciała spytać się o jakąś błahostkę) i zobaczyła mnie podczas tej intymnej czynności. Na początku stała jak wryta. Jednak zaraz podeszła do mnie, położyła mi ręce na udach, uklękła, i zaczęła robić mi loda. Była to bardzo przyjemna i wyczekiwana chwila. Jak wszyscy wiedzą – kłamstwo ma krótkie nogi – romans z siostrą mojej żony wyszedł na jaw (nie chce mi się pisać, jak do tego doszło). Żona oczywiście mnie zostawiła, Basia pod presją rodziny albo swojej przyzwoitości zwolniła się… To historia na inny wpis.

Jednak – nie zapominajmy, że prowadziłem agencję zatrudnienia. Zacząłem wykorzystywać wówczas kandydatki chętne do pracy. Rekrutowałem przecież i hostessy, i kasjerki, a czasem i osoby z wyższym wykształceniem na poważne stanowiska. Możecie mi wierzyć, bądź nie – ale połowa kobiet była w stanie zgodzić się na seks w zamian za pracę – albo gwarancję udziału w drugim etapie. I to nie były tylko popularne na wykopie Karyny. Wiele kobiet będąc w sytuacji sam na sam ze mną, robiły delikatne aluzje w stylu „wiele zrobiła bym dla tej pracy”. Czasami wystarczało pytanie o motywację. Kiedy zabrnąłem za daleko – a kobieta była nieugięta – kładłem na stół sporą sumę gotówki. Wówczas stawało się jasne, czego od nich oczekuje. Oczywiście najprościej było z młodymi hostessami. Te, które chciały się puszczać można było poznać po dużej ilości zdjęć dołączonej do aplikacji. Z czasem nawet robiłem za alfonsa, bo młoda, 18 letnia dziewczyna za 300 zł z gwarancją tajemnicy jest zawsze lepsza niż zawodowa dziwka.

Reasumując – może się Wam to wydać dziwne – ale większość kobiet to dziwki, które dla posady, pieniędzy, - nie ważne czy w zawiązku, zamężne czy dzieciate, upadną na kolana i pociągną druta zupełnie obcemu facetowi. Wystarczy mieć tylko dobre podejście. Przykra prawda, ale tak niestety jest.

Jeśli będzie zainteresowanie, opowiem Wam w komentarzach jeszcze kilka ciekawych historii.

#logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 17
może się Wam to wydać dziwne – ale większość kobiet to dziwki, które dla posady, pieniędzy, - nie ważne czy w zawiązku, zamężne czy dzieciate, upadną na kolana i pociągną druta zupełnie obcemu facetowi.


@AnonimoweMirkoWyznania: E, ale tu spaliłeś. Po prostu lubią seks tak jak mężczyźni, a że do tego atrakcyjniejszy jest dla nich element dodatkowej gratyfikacji, która dla mężczyzny, poza oczywiście pewnymi specyficznymi kategoriami nie ma znaczenia, to już niestety
GwiezdnaDama: Coś w tym jest. Z reguły mówi się jacy to faceci są niewierni ale z kobietami nie jest wcale lepiej.
Sam bzyknąłem kilkanaście zajętych( w tym 4 mężatki a 1 miała roczne dziecko).
Doszedłem do wniosku, że nie chce się nigdy wiązać bo pewnego dnia to czeka i mnie.

Zaakceptował: sokytsinolop

Małżeństwo - w #!$%@?

Kontakt z dziećmi - w #!$%@?

Praca - w #!$%@?

Perspektywy na znalezienie nowej pracy - w #!$%@?

Opinia w środowisku - w #!$%@?

No ale w zamian dostał wyrok karny, kasę do zapłaty dla pokrzywdzonej, alimenty od żony i dzieci, majątek też trzeba było podzielić ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@mus_tang: i dobrze mu tak xD