Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki to nie jest zaden bait.

Bylem z pewnym rozowym juz niemal cztery lata, kiedy nasi najblizsi znajomi oznajmili nam, ze biora slub.
Moj rozowy juz wtedy cos "przebakiwal" o naszym, slubie, no ale postanowislismy poczekac przynajmniej rok do wesela znajomych.

Znajomi ubzdurali sobie, ze swiadkowie z mlodymi + ja i moj rozowy maja dac w czasie wesela dac wystep taneczny, wiec na ich koszt zaczelismy chodzic wszyscy
do szkoly tanca.

Przyznaje, ze mi niezbyt dobrze to szlo a mojemu rozowemu calkiem niezle.
No coz, nie kazdy musi byc tancerzem.

Jednak juz od drugich zajesc zauwazylem cos dziwnego, a mianowicie instruktor tanca (mlody, przystojny, wygryw) EWIDENTNIE faworyzowal mojego rozowego.
Rozowemu tak sie spodobalo, ze zaczela mnie nakrecac na dodatkowe godziny, ja nie chcialem sie zgodzic.
Zaczela chodzic sama.

Pozniej zaczelo sie co raz wiecej klamstw, zabieranie telefonu do lazienki, pozne powroty itp.

Tak miraski domyslacie sie...
Pol roku pozniej moj rozowy oznajmil, ze juz mnie nie kocha i od teraz jest z instruktorem i planuja wspolna przyszlosc.

Nasi znajomi staneli niestety po stronie mojego rozowego, ale to bardziej z inicjatywy panny mlodej, pan mlody tam ma gowno do gadania w tym zwiazku.
Ich tlumaczenie bylo "sluchaj oni sie po prostu w sobie zakochali" xD

No nic, ja ze znajomymi zerwalem kontakt, bo nie wyobrazalem sobie wtedy isc na to wesele i patrzec jak instruktor obraca mojego rozowego.

Pisze o tym dzis, bo wlasnie dzis sie dowiedzialem, ze owy tancerz kopnal moja EX w dupe
I uwaga !
Zgadnijcie z kim ?
Taaak, z nowa kursantka :D

Musze przyznac, ze dawno nie czulem takiej satysfakcji.

p.s - dzisiaj jestem juz z innym rozowym, ktory tanczy gorzej ode mnie xD

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: xadereq
  • 131
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania Typowa różowa, niczym tępe dupy z Erasmusa. Oooooo armando jesteś taki opalony, potrafisz powiedzieć jak jest marchewka po hiszpańsku, to takie seksowne, bądźmy razem, dam Ci moją dziurę bo nic innego nie mam wo wo wo wo wolność #!$%@?, o cholera armando rucha też anie i basie, złamane serce, faceci to #!$%@?, poznam faceta z górą pieniędzy, samochodem i mieszkaniem w centrum, poważne oferty na priv...

Dobrze się stało Mirek!
  • Odpowiedz
@50_km_na_h: akurat tu znajomi mają rację. Czy wy myślicie, że związki są po to, żeby w nich trwać do ślubu za wszelką cenę? Czy po to, żeby się sprawdzić i zdecydować po roku, dwóch lub pięciu czy ze sobą dalej być czy zerwać?
Rozumiem, że gdyby wam się spodobała inna i już wręcz nienawidzilibyście swojej obecnej, bo by was drażniła, to i tak byście trwali w związku, bo co na
  • Odpowiedz
@looongier: Oczywiście, że może nam się zmienić, ale najważniejsze to, żeby nie krzywdzić niepotrzebnie drugiej osoby. Zostawienie kogoś zawsze jest w jakimś stopniu krzywdą (chociaż czasami można się rozejść w zgodzie albo obie strony czują, że już od jakiegoś czasu coś nie gra), ale ja piszę o czymś takim, jak to, gdy laska co prawda czuje się ok ze swoim obecnym partnerem, NO ALE Alvaro ma większego beniza i więcej kasy więc rachunek prosty, i jeszcze przez pół roku zwodzi tego pierwszego:

"Pozniej zaczelo sie co raz wiecej klamstw, zabieranie telefonu do lazienki, pozne powroty itp.
Tak miraski domyslacie sie...
Pol roku pozniej moj rozowy oznajmil
  • Odpowiedz