Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania

Piszę tutaj, ponieważ nie mam nikogo z kim mogłabym o tym porozmawiać. Chcę też uporządkować myśli i może później będzie mi po prostu lżej.
Boję się facetów, mam sporą blokadę w tej kwestii i co raz bardziej zaczyna mnie to martwić. Ogólnie jestem bardzo nieśmiałą osobą, kontakty z ludzmi ograniczam do niezbędnego minimum. Prawdopodobnie mam fobie społeczną, która z roku na rok się pogłębia, ale wróćmy do tematu facetów, bo na nim chciałam się głównie skupić.
Nie umiem rozmawiać z płcią przeciwną. Nawet jak się zdarzy, że ktoś do mnie zagada to próbuje jak najszybciej zakończyć rozmowę, ze stresu mówię głupoty lub odpowiadam monosylabami. Najgorzej jak chłopak jest dla mnie atrakcyjny, wtedy dochodzi jeszcze czerwienienie się i po prostu chcę zapaść się pod ziemie w tym momencie. Potrafię np. zrezygnować ze zakupów w jakimś sklepie, ponieważ sprzedawcą jest młody chłopak.
Ten strach wynika po części z fobii oraz pewnie z powodu nikłego doświadczenia z płcią przeciwną. Jako rasowa fobiczka panicznie boję się ośmiesznia i odrzucenia. Boję się, że chłopak przy bliższym poznaniu uzna mnie za mało inteligentną i nudną. Odkryje jak bardzo jestem nieporadna życiowo, jak wielu rzeczy się boję, jakie mam blokady i po prostu wyśmieje mnie.
Zdarzyło się nawet, że zignorowałam pewnego chłopaka, który zaczął okazywać zainteresowanie, mimo że już od dawna byłam nim zafascynowana. Uznałam, że taka osoba jak on, nie jest odpowiednia dla takiego czegoś jak ja.
Próbowałam poznać kogoś w internecie, na czatach. Niestety muszę przyznać, że wirtualne rozmowy z osobnikami płci przeciwnej też mnie stresują. Zawsze dokładnie analizuję każde słowo przed wysłaniem wiadomości, co też jest dla mnie bardzo męczące. Poza tym nawet tam, gdy facet zaczynał mnie bardziej interesować to ze strachu szybko urywałam kontakt. Po czasie bardzo żałuję tych wszystkich sytuacji.
Nie wiem czy kiedykolwiek się przełamię i pozwolę facetowi poznać prawdziwą mnie, tą której tak bardzo się wstydzę. Mam nadzieję, że kiedyś komuś zaufam, poczuje się przy kimś całkowicie swobodnie, że będę zaakceptowana pomimo moich lęków.
Może miał lub ma ktoś z Was podobny problem, chętnie poczytam jak sobie z tym poradziliście lub radzicie.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: xadereq
  • 19
@AnonimoweMirkoWyznania: napisz do 50 znajomych na fejsie : Imię + co tam slychać u Ciebie? a Potem odpisz to Ci poprawi wprawę pisania :)

Co do fobii w realu, najlepiej ćwiczyć takie zadania jak jest ciepło, usiądź sobie na ławce w parku czy gdzies przy deptaku tak z 30minut i po prostu oglądaj ludzi otoczenie ich zachowania. W następny dzień uśmiechaj się do powiedzmy do 10 meżczyzn, w kolejny do 20,
@AnonimoweMirkoWyznania:
Dobra przeczytalem jednak cały opis, Ty nie masz problemów z facetami tylko z zaakceptowaniem samej siebie :P
Pomyśl sobie, że jest milion głupszych lasek, milion bardziej brzydkich, milion bardziej bojaźliwych, milion #!$%@? ubranych, milion z mniejszymi cyckami, oraz milion tych grubszych jak i tych chudych, ONE TEŻ MAJĄ CHŁOPAKÓW:)
Więc jak one dają radę to Ty też :) Uwierz w siebie. Cześć
Mirek: Jakby się nad tym zastanowić, skoro chęć poznania kogoś nie może przezwyciężyć Twojej nieśmiałości, to może w rzeczywistości, nie jest to na chwilę obecną aż tak istotne pragnienie? Nie zwracaj uwagi na presję społeczną. Realizuj swoje inne cele, a w końcu dojdziesz do granicy kiedy się przełamiesz.
Przynajmniej ja przyjąłem taką strategię w moim przypadku.

Zaakceptował: sokytsinolop

Junky: Polecam wybrać się na wizytę u psychiatry a potem na dobrą terapię. To najszybszy sposób na strumienie leków i fobi.
Nie próbuj zastanawiać się czy coś jest z tobą nie tak, tylko przyjmij dla uproszczenia że są rzeczy których nie kontrolujesz i potrzebujesz pomocy aby wyjść z tego

Zaakceptował: Zkropkao_Na

@AnonimoweMirkoWyznania: To faktycznie głównie problem z samooceną i chyba jest to przyczyna wszelkich trudności z rozmawianiem z płcią przeciwną zarówno u niebieskich, jak i różowych. Nie sądzę, aby zdało się tutaj na coś mówienie, że nie masz się czego wstydzić, bo na świecie jest naprawdę cała masa ludzi głupich i nudnych, którzy lepiej żeby w ogóle nic nie mówili, ale jednak kłapią dziobem, tylko chyba najlepiej by było skorzystać z pomocy
Może miał lub ma ktoś z Was podobny problem, chętnie poczytam jak sobie z tym poradziliście lub radzicie.


@AnonimoweMirkoWyznania: Miałem tak. Przeszło. Nie wiem czy to kwestia wieku, czy też to, że latami nad tym pracowałem właśnie rozmawiając wirtualnie z różnymi dziewczynami aż nabrałem wprawy.