Wpis z mikrobloga

Nie jestem materialistą, kupuje tylko to co jest mi niezbędne i są to rzeczy jakościowo dobre, gdyż wychodzę z założenia że "tylko bogatych stać na tanie rzeczy".

Nie jaram się chodzeniem po sklepach, w centrach handlowych czuję, że zbiera mnie na rzyganie. W przebieralniach dostaje #!$%@? jeśli mam mierzyć więcej niż dwie pary ciuchów.

Nie widzę sensu w wymianie sprzętu (telewizory, komputery, telefony) co generację, nie jaram się samochodami, gdyż samochód to dla mnie jedynie środek transportu i sprzęt, który ma na siebie zarabiać.

Nie jem na mieście, bo wolę w domu, nie dlatego, że drogo, tylko dlatego, że moja kobieta robi smaczniejsze.
Do kina też, nie chodzę bo wolę puścić sobie Netflixa w domowym zaciszu.

Nie mam parcia na nowości, przepych , cwaniakowanie pieniędzmi to dla mnie oznaka biedy umysłowej.

Lubię za to mieć stabilność finansową, lubię góry, rower, siłownie, czyli rzeczy które praktycznie nic nie kosztują.

Ostatnio wyliczyłem ze jestem w stanie utrzymać się za 1500zł miesięcznie. Zacząłem inwestować nadwyżkę pieniędzy i bawię się w wynajmowanie mieszkań.

Całym moim wpisem staram się pokazać, że na świecie żyją też ludzie dla których stan posiadania to nie najważniejsza rzecz na świecie, mam spokojną pracę, zarobki które wystarczają mi spokojnie na życie w Polsce i dziwię się za czym wszyscy tak gonią.... Dla mnie "BYĆ NIE MIEĆ" to motto życiowe.

Otaczajcie się wartościowymi ludźmi, zwierzętami i cieszcie się z tego co macie, w tym jest klucz.

Pozdrawiam Wszystkich, którym chciało się czytać mój #gownowpis oraz #przemyslenia
  • 19
@goly8622: @scena_dokowania: @RocketQueen: Zaraz mnie prwnie ktoś zakrzyczy, że było się uczyć i wybrać pracę, która ci zapewni godziwy byr, ale niech tam.
Trochę mnie to śmieszy w sumie co OP napisał. Wnioskując ze zdania "Zacząłem inwestiwać nadwyżkę pieniędzy i bawić się w wybajmowanie mieszkań.", można przyjąć, że jest to osoba majętna, która może sobie pozwolić na takie, czy inne fanaberie. I tu jest najzabawniejsze, najczęściej takie osoby mają
@Fafnucek: Chciałbym być majętny, bo wtedy nie martwiłbym się o przyszłość. Jak miałbym się gdzieś zaklasyfikować do sam dół klasy średniej.
Koszt kredytu i wpłaty własnej za mieszkanie to ok. 20tys. i troszkę zajęło mi, żeby wystartować. Więc porównywanie człowieka który ma cokolwiek więc, do Marii Antoniny to gruba przesada :)

Pozdrawiam.
@goly8622 Sama jestem na starcie dorosłego życia i fakt, nie mam dużych wymagań co do poziomu życia. Po prostu czasami trudno jest się wyrwać z niskiego poziomu finansowego. Ja za 1500 raczej nie mogłabym się samodzielnie utrzymać. Wynajem swoje kosztuje, no i marzą mi się wakacje na Kaukazie Południowym :) Ale jeszcze przyjdzie na to czas. Na razie muszę łatać braki, z jakimi przyszło mi się mierzyć od dzieciństwa. Ale faktycznie, najbardziej
@goly8622: Mam to samo. Nikt tego nie rozumie. A z różowych to juz w ogóle. Do większości ludzi w wieku 15+ jest to totalna abstrakcja. Jak można nie chcieć najnowszego iphona? (najlepiej na raty, bo z 2k miesięcznie juz w calosci nie starczy). Nie rozumiem tego pędu, który sprawia, ze ludziom imponują wyżyłowane grafiki ('no ja zrobiłem w tym miesiącu juz 150 nadgodzin' itd), ok - praca z pasji i dla
@01ab: Tu nawet nie chodzi tyle o oszczędzanie. Bardziej o samą tę potrzebę (nie wiem czy bardziej wewnętrzną czy zewnętrzną) żeby ciągle cos kupować. Chodzi chyba o podbudowanie swojego ego i zapchanie swojej egzystencji zbędnymi rzeczami (w końcu trzeba o tym myśleć, śledzić trendy, nałazić sie po centrach handlowych, a na końcu urabiac sie po łokcie). Tego nie rozumiem. Bo oszczędzanie wychodzi przy okazji... Taki profit ( ͜͡ʖ