Aktywne Wpisy
Kopyto96 +85
Kto pamięta rządy PO i zwłaszcza lata 2013-2015, ten nigdy by na ten twór nie głosował. Ludzie mieli serdecznie dość plucia na własny kraj, dzielenia ludzi na "elity" i "plebs", zakłamywania historii i SBckich służb na państwowych stołkach. W tamtych latach był wręcz wielki bum na patriotyzm, który był po prostu skutkiem ubocznym tych rządów.
Tamte czasy jednak wspominam z dużym sentymentem, takie pospolite ruszenie. Zagłosuję na Konfederację i choćby nie wiem
Tamte czasy jednak wspominam z dużym sentymentem, takie pospolite ruszenie. Zagłosuję na Konfederację i choćby nie wiem
Ytarka +34
Ogłoszenie z pełnym, czytelnym opisem, wyraźne zdjęcia całego zestawu - z bliska, z daleka, z kotem i bez. Myślałam że to wystarczy, że tak się robi.
Nie pomyślałam jednak, że wśród użytkowników są przecież ludzie z tą straszną chorobą, co nie pozwala im czytać literek.
Nie wolno im nawet zerkać na to, co może zobrazować treść, żeby nie spowodować zwary w klepisku XD
No naraziłam chłopa na niebezpieczeństwo, pewnie dlatego tak na
Nie pomyślałam jednak, że wśród użytkowników są przecież ludzie z tą straszną chorobą, co nie pozwala im czytać literek.
Nie wolno im nawet zerkać na to, co może zobrazować treść, żeby nie spowodować zwary w klepisku XD
No naraziłam chłopa na niebezpieczeństwo, pewnie dlatego tak na
Niedawno całkiem fajna mirabelka pisała coś o tym filmie, wiem jednak, że wolicie mój styl ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Hush - jeden z gorszych filmów home invasion jakie widziałem, z którego możemy np. nauczyć się jak nazwać kogoś suką w języku migowym.
Główną bohaterką jest Maddie, pisarka mieszkająca gdzieś w #!$%@? na odludziu. No bo przecież pisarka nie będzie mieszkać w bloku, nie? Maddie jest niestety głucha, po nieudanym związku zaszyła się w lesie żeby skończyć książkę. Tyle o Maddie. Poza tym ma taki fajny, specyficzny typ urody.
Do jej mieszkania wkrada się gość w masce typu Michaela Myersa i zaczyna bawić się z biedną kobietą. W odróżnieniu od dziesiątek złych gości z tego typu filmów, jego główną bronią jest... kusza. Niby nic, ale w sumie spoko, prawda? Jak się zresztą okazuje po chwili, typ jest całkiem jebnięty i w sumie działa bez żadnego motywu. Poza tym, jak sam twierdzi, "mogę wejść do domu w każdej chwili", ale przez połowę filmu woli kręcić się wokół niego, dopiero po godzinie seansu udaje mu się wrócić do środka. W międzyczasie gubi kuszę i dostaje #!$%@? od sąsiada głównej bohaterki. Mamy więc do czynienia z największą #!$%@?ą w historii psychopatów w horrorach.
Film jest dość podobny do znakomitego The Strangers. Jeśli jeszcze o nim nie pisałem, to na pewno kiedyś wspomnę. Ale to później, nie samym home invasion człowiek żyje.
Tak swoją drogą jest to film Mike'a Flanagana, który bo bardzo dobrej Absentii zabrał się za 4 #!$%@? filmy pod rząd. No dobra, może 3, Oculus był jeszcze w miarę. Szkoda chłopa ogólnie.
W całym filmie wyłapałem dwie dobre sceny, czy warto dla nich siedzieć przed monitorem 90 minut? Sami oceńcie.
A na jutro (ewentualnie pojutrze jak zaśpię) mam dla was coś bardziej kreatywnego, także stay tuned.