Wpis z mikrobloga

@homeostaza: pamiętam jak pierwszy raz musiałem robić z siebie takiego eksperta. Dobrze, że wcześniej widziałem to gdzieś w filmie bo wyszłoby ze mnie cebulactwo. Pełne podziwu spojrzenie różowego pamiętam do dziś.
  • Odpowiedz
@enron masz prawo stwierdzić, że Ci nie odpowiada i poprosić inne albo jeśli jest zepsute to nowe. Jeśli Ci po prostu nie smakuje to oni puszcza je na kieliszki. Truestory bo byłem kelnerem szmata czasu na studiach ;)
  • Odpowiedz
@rafau1337: no ja wiem, ale jeszcze nie spotkałem się z tym żeby w restauracji podawali wino które jest jakieś wyjątkowo niestrawne (tj. na tyle, by komuś nie smakowało - pomijając przypadki gdy ktoś toleruje tylko wytrawne a kosztuje słodkiego :)
  • Odpowiedz
@enron w restauracjach serwuje się tylko wytrawne i slodkie wina. Z czego te słodkie to najdroższe wina gdyż są robione że specjalnych upraw winogron. (takie co pleśnieja w odpowiedni sposob) - nie będę wchodził w szczegóły. Nie porównuj tego do win tanich gdzie się sypie cukier. Uwierz mi w bardziej wyrafinowanych restauracjach trafiają się smakosze którym np dane wino które polecał kelner, bądź somelier nie posmamakije i bierze inne.
Nie mówię o
  • Odpowiedz
@rafau1337: no domyślam się że są restauracje lepsze i gorsze ;) Mam na myśli to, że o ile ja sobie mogę kupić jakieś losowe wino i potem w domu stwierdzę że fajne lub siara, o tyle w restauracji (i to każdej, nie tylko takiej ą-ę) wina mają dobrane tak by nie były zbyt "kontrowersyjne" - zbyt kwaśne, zbyt gorzkie czy jakie tam mogą być smaki.
Wierzę też, że zdarzają się smakosze
  • Odpowiedz
@rafau1337: @enron: @homeostaza: tylko ten zwyczaj generalnie jest już dosyć idiotyczny w większości wypadków :) Teraz pawie się nie zdarza, że wino się psuje od korka (bo to miała na celu głównie taka degustacja), a nawet jeśli są to raczej wina leżakujące i wtedy butelka w restauracji kosztuje kilkaset złotych i tylko dla takich win to ma sens. Niezwykle rzadko zdarza się, że komercyjne wino jest zepsute. Szczególnie, że
  • Odpowiedz
@homeostaza: Byłem dzisiaj w Biedronce. Stoję w kolejce. Jak codziennie na taśmie leży Amarena. Myślę że to nic dziwnego po przed mną jest gość z spieczoną twarzą i naburmuszonym spojrzeniem. Pewnie jego. Amarena jest kasowana. Typ nie rusza się. wycią się za niego chuda ręka i chinka/azjatka w wieku średnim pakuje amarene do torebki.
#amarena #amarena
  • Odpowiedz