Wpis z mikrobloga

Wczoraj wracając z Katowic, na wysokości Mikołowa zauważyłem po drugiej stronie dwupasmówki samochód na awaryjnych - myślę sobie "wypadek jakiś". Nagle przede mną inne auto daje po hamulcach, ledwo zdążyłem wydusić moc z moich rozjechanych klocków (we wtorek do wymiany) i nie wjechać mu w tyłek. Jak się okazało - na drodze zataczał się potrącony dzik. Raz w jedną, raz w drugą stronę - po dwóch pasach. Samochód przede mną oczywiście wyminął i pojechał dalej. Zjechałem na koniec pasa rozpędowego (inna drogą właśnie tu się dołączała) i myślę sobie, że trzeba coś zrobić, bo za chwile będzie tragedia. Miejsce gdzie jedzie się koło 100 km/h, oświetlenie takie sobie, a na środku dzik, który nie potrafi uciec. Szybko ubrałem kamizelkę (także warto wozić, nie tylko po to, żeby mandatu nie dostać na Czechach, bo u nas z tego co wiem nie jest wymagana) i niezbyt pewnie podchodzę do tego dzika w reflektorach jakiś 10 samochodów, które na szczęście jakoś się zatrzymały i nie spowodowały karambolu (choć było blisko, bo miejsce za zakrętem). Jako, że dzik się wyrywał to nie było łatwo go na pas zieleni przenieść. Ostatecznie udało się złapać za sierść i go przeciągnąć. W między czasie oczywiście, ani jedna osoba nie raczyła wyjść z samochodu, żeby spróbować pomóc (jedna Pani otwarła okno i jak zacząłem przenosić dzika, to była na tyle uprzejma stwierdzić, że "trzeba by go było przenieść, ktoś by musiał Panu pomóc, bo ja nie pomogę"), jedno auto ominęło bokiem dzika i pojechało dalej, a jeden tir nawet zaczął trąbić. Na koniec jeden z mijanych samochodów zwolnił, a kierowca podziękował, że się tym zająłem. Kiedy już wróciłem na drugą stronę drogi (przejście przez dwupasmówkę w nocy, nawet w kamizelce nie jest zbyt proste, a nikt wcześniej nie pomyślał, żeby mnie bezpiecznie na drugą stronę po całej akcji puścić - tylko wszyscy dawaj po gazie :D) zadzwoniłem na 112, żeby ktoś tego dzika zgarnął, bo nadal wił się na pasie zieleni i bałem się, że znowu wskoczy na drogę. Jak już dogadałem się w jakim miejscu jestem (a nie było to łatwe) to okazało się, że 2 minuty wcześniej mieli zgłoszenie o potrąceniu dzika. Oczywiście nikt z ekipy, która potrąciła i radośnie stała po drugiej stronie drogi, nie wpadł, żeby może coś z tym zrobić - co by inny kierowca nie skończył jak oni. Poczekałem jeszcze chwilę upewniając się, że biedak (dzik) nie wyląduje znowu na drodze i pojechałem dalej.

Podsumowując - wszyscy jak zawsze mają wszystko w dupie. Nawet jeśli ktoś już wykaże inicjatywę i zacznie coś robić, to jak widać nie ma co liczyć na pomoc. Trochę czuję dobrze człowiek, bo wiem, że moja decyzja i podjęte działanie mogła w ostatecznym rozrachunku komuś uratować życie.

Oczywiście nie jest to nic niezwykłego, nie uratowałem wioski przed terrorystami, nie znalazłem lekarstwa na raka - ale jednak, może ktoś się uśmiechnie, że nie wszyscy wszystko mają w dupie i znieczulica nie występuje u wszystkich ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#coolstory #czujedobrzeczlowiek #polskiedrogi #mikolow #slask
  • 16
@johnnysonny: W Łaziskach nigdy się nie spotkałem a jeżdżę codziennie bo tutaj mieszkam (za to często sarny przy wieździe z Mikołowa do Łazisk Dolny na wysokości Wilka się zdążają). Żeby było zabawniej - jakieś 3,5 roku temu w tym samym miejscu co ten dzik, wpakowała we mnie sarna. Ale miała na tyle szczęście, że zahaczyła tylko o mój tył, w zasadzie otarła się i pobiegła dalej. Ale co się strachu najadłem
@amiga500: Ja wiem, że to wygląda na atencję itd. Ale bynajmniej mi na żadnych podziękowaniach nie zależy, bardzo na zwrócenie uwagi, żeby nie mieć wszystkiego w dupie i przynajmniej spróbować coś zrobić. Ja wiem, że najłatwiej ominąć i jechać dalej, ale cały czas wieżę, że w końcu wykształci się w tym kraju społeczeństwo obywatelskie, które po prostu będzie chciało sobie pomagać :)
Jak ludziom nie powiesz, żeby ci pomogli i to mówiąc co dokładnie mają zrobić, to ci nie pomogą.


@Fafnucek: A to spoko, usprawiedliwieni.

A czemu nie zawołałeś kogoś z tego wozu co potrącił?


@Fafnucek: Głównie dlatego, że dowiedziałem się o tym po fakcie. Zresztą i tak stali po drugiej stronie dwupasmówki, jakieś 200 metrów od miejsca zdarzenia. A trzeba było działać szybko bo już ludzie zaczęli znowu wymijać tego dzika.
@AvantaR: Wg mnie DK81 to w ogóle jest strasznie dzika. Nigdzie nie boję się jeździć po za tą drogą. Nie chodzi mi wcale o przepisy i inne warunki dot stanu jezdni itp. tylko odmóżdżenie kierowców. Kilka razy tam jechałem i zawsze znajdzie się kilka debili co maja na budziku 160 na godzinę i mają w dupie że są tylko dwa pasy, pełno pojazdów i co kilka kilometrów są pasy i skrzyżowania
(także warto wozić, nie tylko po to, żeby mandatu nie dostać na Czechach, bo u nas z tego co wiem nie jest wymagana)


@AvantaR:
Jeśli jeździsz na polskich tablicach, nie mogą ci za brak kamizelki dać mandatu na Czechach. Takie jest prawo unijne.