Wpis z mikrobloga

Dzień dobry #wroclaw ! Mam pytanie dotyczące teatru Arkady Capitol, które dręczy mnie od kiedy wróciłem ze spektaklu tam. Za pierwszą wizytą problemu nie było, bo siedziałem w drugim rzędzie. Ale teraz przyklapnąłem w dziewiątym i byłem zszokowany, że w tak prestiżowej placówce... scenę zasłaniały mi głowy osób przede mną. Gdy aktor szedł wzdłuż sceny, cała widownia falowała, żeby móc zerknąć na scenę zza drugiej skroni widza przed sobą. Czy osoba przede mną była wysoka? Nie, wystawała jej znad oparcia tylko szyja i głowa. Gdy ja siadałem prosto, szczyt oparcia miałem na wysokości połowy łopatek (mam 185 cm wzrostu, więc nie jestem gigantem), więc starałem się znaleźć kompromis między tym, by samemu widzieć scenę i żeby nie zasłaniać zbytnio tym za mną.

Jak to jest, że w głupim multikinie może przede mną siedzieć troll 2,5m*2m i nie ma szans, żeby mi cokolwiek zasłaniał, a w nowo wyremontowanym, świeżutkim i błyszczących Arkady Capitol, gdzie bilety na popularniejsze przedstawienia trzeba rezerwować z 2-miesięcznym wyprzedzeniem (a o najlepsze miejsca walczyć w minutę otwarcia rezerwacji), kolejne krzesła są tylko nieznacznie wyżej niż wcześniejsze? Na początku pomyślałem, że może w teatrze ważne jest, by każdy widz miał tę samą perspektywę na scenę, ale szybko ten argument upadł - w końcu są też balkony. Wołam #teatr , bo może widok lasu głów na pół sceny (i manewrowania z lewa na prawo, by widzieć akcję) to zamierzony i wpisany w tradycję element tej formy sztuki? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • 1
@aderonraven: Dlatego, że multikino ma takie rzeczy przebadane pod każdym kątem i mierzą ile Ci popcornu trzeba na sztuki nasypać do kubeczka, żebyś mówił, że jest go dużo. Wiedzą też jak trzeba ludzi posadzić w kinie, żeby nikt nikomu nie zasłaniał. A zarządzający Capitolem wiedzą co najwyżej czy Ci zaproponować Trzech Muszkieterów czy może coś innego.