Wpis z mikrobloga

#dragonball #dragonballsuper

Ten odcinek jakiś taki... niedragonballowy.

Walka Vegito z Zamasu była świetna, na dodatek dodając limit czasu na fuzję Potary otwiera się furtkę na to, żeby Vegito pojawiał się częściej w sytuacji kryzysowej.

Symbolika Zamasu, który przyjął na siebie grzechy śmiertelników - bardzo fajna.

Wejście Trunksa też było świetne, to jego linia czasowa i to on powinien był to zakończyć, trochę tandeciarsko z tym mieczem, ale sam motyw tego, że wszyscy przekazali mu energię był naprawdę fajny, walka mogła potrwać trochę dłużej - szczególnie, że Zamasu jest nieśmiertelny, więc ze dwa odcinki na pokaz Vegito, który by się na nim wyżywał byłyby naprawdę dobrym rozwiązaniem, a potem koniec fuzji i wejście Trunksa.

Eh, generalnie szkoda, że ten arc właściwie już się skończył, Black był świetną czarną postacią, nieschodzący uśmiech z jego twarzy, nawet kiedy dostawał solidny oklep, powodował niepokój, bo za każdym razem kiedy wydawało się, że Goku i Vegeta mają przewagę, Black i tak miał wszystko pod swoją masochistyczna kontrolą.

Ciekawe co dalej. Turniej między wszechświatami czy jakiś inny arc? Mam nadzieję, że Super będzie miało co najmniej tyle odcinków, co Zetka.
  • Odpowiedz