Wpis z mikrobloga

Witam. I ja postanowiłem podzielić się swoją zapewne nudną historią.

Kilka lat temu dostałem propozycję pracy, a raczej służby. Innymi słowy - dostałem się do znienawidzonej organizacji określanej jako Policja.
Mieszkam w małej miejscowości, więc wszyscy dosłownie po kilku dniach widzieli o moim nowym zajęciu. Wiadomo, egzaminy i komisje nie należą do najłatwiejszych, ale jakoś dało radę. Jako przysłowiowy krawężnik nie zabawiłem długo. Ale tu zaczyna się sens tej historii. Zaledwie w dwa tygodnie po ukończeniu ostatniego egzaminu wszyscy moi znajomi po prostu o mnie zapomnieli. No trudno. Nawet się z tym liczyłem. A raczej byłem tego pewien. Przetrwałem i to.
Zapewne w tym momencie wylewacie na mnie kubły pomyj. Bo skoro jestem psem, to nie mam się co dziwić.

Na służbie nigdy nie wystawiłem żadnego mandatu żeby poprawić sobie statystykę! Ograniczałem się tylko do karania jazdy pod wpływem alkoholu/ piractwa drogowego. Mimo to moi dawni znajomi określali mnie mianem dwulicowego psa itd. Nawet się z tym nie kryjąc. Przechodząc obok mnie, nawet nie odpowiadali cześć, a "Znamy się, psie?" było na porządku dziennym (to jedno z tych mniej wulgarnych). Chowałem dumę do kieszeni. Inni policjanci na moim miejscu pewnie pociągnęliby ich do odpowiedzialności z art. 226 kk bodajże. Ale przecież to moja dawna paczka. Więc nie chciałem im robić na złość.

Bardzo szybko awansowałem. W międzyczasie studiowałem Bezpieczeństwo Wewnętrzne. Łatwo nie było, ale dałem radę. Studia skończyłem z bardzo dobrymi wynikami, toteż piąłem się wyżej. Aż dziś, w bardzo młodym wieku, jestem zastępcą komendanta.

I wyobraźcie sobie, że bez wyjątku każdy, kto nazywał mnie kiedyś jeb***m psem, zaczepia mnie na ulicy i pyta, czy mógłbym coś zrobić, bo dostał mandat za coś. Czy mogę mu pomóc...

Nie piszę tego po to, by pochwalić się moim stanowiskiem. Chcę wam powiedzieć, żebyście nigdy nie palili mostów. To, że ktoś wybrał taką drogę a nie inną, nie czyni z niego gorszego.

Moja babcia zawsze mówiła, że dobro, które dajesz wraca do ciebie z podwójną siłą. Nie będę bronił wszystkich policjantów. Część z nich tak naprawdę karząc ludzi rekompensuje sobie np. problemy życiowe, albo małego ptaka, na którego narzeka dziewczyna ;) Ale część z nich dba o to, żeby twoje dziecko bezpiecznie wróciło do domu, żeby żaden pijany kierowca albo pirat drogowy nie potrącił go na pasach.
Wiec zastanów się zanim następnym razem będziesz wyzywał kogoś w niebieskim mundurze. Bo być może on już nie raz ratował życie Tobie lub komuś bliskiemu, zatrzymując twojego znajomego, który prowadził pod wpływem.
901
  • 61
  • Odpowiedz
@Lapidarny: ja zauwazyłam ze ci którzy najbardziej nienawidzą policjantów to ludzie którzy robią #!$%@? z logiki popełniając przestępstwa i obwiniając policje za to że ponieśli za nie karę ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Lapidarny: fajnych miałeś znajomych muszę przyznać, koleżka z podwórka poszedł do policji, wszyscy mu kibicowali bo od zawsze chciał do mundurówki. On się nie zmienił, jest taki jak był nie odwaliło mu ani nic, nigdy nie fisiował jak był w mundurze zawsze się przywitał jak człowiek i zagadał, słowem oprócz munduru żadnych zmian i od nas tak samo nikt nigdy do niego nic nie miał. Oczywiście zmieniła się ksywa na pies
  • Odpowiedz
@Lapidarny: "Wiadomo, egzaminy i komisje nie należą do najłatwiejszych, ale jakoś dało radę."

"W międzyczasie studiowałem Bezpieczeństwo Wewnętrzne. Łatwo nie było, ale dałem radę."

jprdl co za matoł xD usuń konto psie
  • Odpowiedz
@Lapidarny: Znałem paru policjantów i ludzi starajcych się o przyjęcie do policji i to byli porządni ludzie. Zawód jak każdy inny, jak najbardziej potrzebny. A ci znajomi to chyba jacyś idioci albo sebixy
  • Odpowiedz
@Lapidarny: krótko mówiąc zadawałes sie z debilami :) moj znajomy jak zaczął robic w tej firmie jako wywiadowca to wszystkich mega ciekawiło co i jak. Zawsze na imprezach mial milion pytań do. Z tym, ze to Wrocław a nie mała miejscowosc.
  • Odpowiedz
@Wloczykij2: normalnych czyli mających do czynienia z policją raz na 10 lat? Ostatnio podczas wyjazdu na mecz, przed dworcem #!$%@? sprawdzał mnie 5 minut i pytał 10 razy czy mam jakieś petardy przy sobie i z rozpiętą kurtką musiałem stać jak debil przy 2 stopniach celsjusza. To są właśnie te detale. Do niższych szczebli policji to chyba nawet wymóg, żeby być psychopatą.
  • Odpowiedz
Innymi słowy - dostałem się do znienawidzonej organizacji określanej jako Policja.

Zapewne w tym momencie wylewacie na mnie kubły pomyj. Bo skoro jestem psem, to nie mam się co dziwić.


@Lapidarny: czy Ty serio myślisz, że wszyscy ludzie są takimi idiotami jak Twoi znajomi? Te teksty brzmią jak pierdzenie męczennika, kiepski z Ciebie będzie policjant jak tak masz takie wąskie horyzonty i szufladkujesz ludzi.
  • Odpowiedz
@fanatic: Nie. Tez mialem kilka niemilych sytuacji z debilami w mundurze, ale to nic nie znaczy.

Faktycznie, nie rozumiem czemu 5 minut Cie przeszukiwal, ale chyba normalne, ze wyrywkowo sprawdzaja co kto ma jak patola na mecz wnosi race, noze itp. i za to sie zwyklemu czlowiekowi obrywa.
  • Odpowiedz
@Lapidarny: #!$%@? człowieku, jeśli ktoś Cię w ten sposób potraktował bo jesteś policjantem czy nim zostałeś to nie jest żaden Twój kolega, ziomek ani przyjaciel. To zwykły #!$%@?. Nie powinieneś nawet odpowiadać na zaczepki na ulicy. A w dodatku jeszcze uważaj, bo tego typu ludzie jeszcze Cię w coś wrobią jak im czegoś nie zrobisz albo zrobisz. Trzymaj się z daleka i pamiętaj co robiłeś, bo może pewnego dnia przypłynąć list.
  • Odpowiedz
@Lapidarny:

Kilka lat temu dostałem propozycję pracy, a raczej służby. Innymi słowy - dostałem się do znienawidzonej organizacji określanej jako Policja.

Gdzie znienawidzonej? Jeśli tak ogólnie to bzdura.

Zapewne w tym momencie wylewacie na mnie kubły pomyj. Bo skoro jestem psem, to nie mam się co dziwić.

Dziwne podejście. Masz poczucie, że ludzie nienawidzą cię za to kim jesteś?
I nie wylałem pomyj, zatem źle mnie oceniłeś. Przykre i głupie, bo
  • Odpowiedz