Wpis z mikrobloga

@Atencyjny_Gerbil: @Paladin_Woodrugh: Ja tam w sumie lubię jak żeliwne jeszcze długo są ciepłe, ale ja to ja, zmarzluch zawadiaka, skarpety góralskie, ocieplane jeansy z polarem, gruba bluza z kożuchem, kilo czapek i szalików, grzejnik zawsze ZAWSZE zawsze odkręcony na maksa - "Hm, powiedzmy że jest mi w miarę ciepło".
  • Odpowiedz
@maxelm2 debil i ćwok to cie matka na obiad woła, ustawiasz sobie taką temperaturę jak chcesz i taką trzyma grzejnik. Też mieszkam w bloku i tam jest takie zajebiste pokrętełko, ustawiam sobie na 2 i jest git, jak rano wychodzę z domu to zakręcam kaloryfer, czasem też uchylę okno. Nie marnuje mi się ani trochę ciepła. Jak wracam to zamykam okno, odkręcam kaloryfer i nie muszę czekać godziny aż zacznie dawać
  • Odpowiedz
@maxelm2: Od tego masz głowicę termostatyczną na grzejniku, żeby nie trzeba było grzejnika włączać i wyłączać. Ustawiasz ją na konkretną cyferkę, która odpowiada określonej temperaturze W POMIESZCZENIU i głowica będzie sama otwierać bądź zamykać przepływ wody tak, żeby tą temperaturę utrzymać.
Bezwładność grzejnika żeliwnego w tym przeszkadza bo po osiągnięciu zadanej temperatury w pomieszczeniu głowica zamyka przepływ a grzejnik nadal grzeje prowadząc do przegrzewania pomieszczenia i w ten sposób zbędnego
  • Odpowiedz
@Paladin_Woodrugh sluchaj ale jesli ktos nie pali na okrąglo to dobrze sie sprawdzają zeliwne. U siebie koncze palic o 22, uchylam okno przed snem na jakies 10-15 minut, potem grzejnik jeszcze troche ogrzeje wywietrzony pokoj gdzie aluminiowy bylby zimny. Jedne i drugie mają wady i zalety
  • Odpowiedz
@CzlowiekXD: taki kaloryfer jest po prostu nie do z-------a. Możesz zrobić z nim absolutnie wszystko, a i tak będzie grzał. Wystarczy raz czy dwa razy na sezon odpowietrzyć, ewentualnie zlać trochę wody, i wszystko.
Znam dom, w którym tego typu grzejniki są od ponad 60 lat i w niezmiennej formie wiszą i grzeją. Który współczesny grzejnik może się pochwalić takim wyczynem?
  • Odpowiedz