Wpis z mikrobloga

@bilas w korpo pracujesz z ludźmi zza granicy, nazywanie plików po angielsku po prostu ułatwia komunikację a i wszyscy wiedzą co to jest. Słowo skan może akurat nie jest jakimś super przykładem, ale jak człowiek przywyknie to nie zastanawia się jak to nazwać.
@wuut: Niestety u mnie to nagminne. I to od kancelarii prawniczych - czyli niby tych, którzy mową powinni się posługiwać najlepiej bowiem to ich narzędzie pracy.