Wpis z mikrobloga

#krakow #szpital
Szpital Żeromskiego to jest #!$%@? dramat. Cała ta państwowa słuzba zdrowia to jakaś #!$%@? zakłamana fikcja. Miałem tam już #!$%@? doświadczenia z porodówki (wody odeszły, po przyjeździe do szpitala ankieta wypełniana podczas skurczy kiedy żona odjeżdzała, odpowiedzi pisane na MASZYNIE) ale myślałem, że na innych oddziałach może nie jest tak chamsko.
Bylem dobrej myśli - mama po zasłabnieciu i chwilowym niedowladzie lewej strony najpierw trafila karetką na SOR (gdzie przez pół dnia, od 14 do 22 nie moglem sie dowiedziec co z nią, czy jest przytommna - nic) a potem (okazalo sie, ze doszla do siebie) na oddział neurologii "z pododdziałem leczenia udarów mózgu"). Nazwa oddziału super, pomyslalem, że mama pod dobrą opieką.
Diagnoza taka, że to padaczka nie udar. I mama niezle sie ma, dostanie leki i wyjdzie za 4 dni. Mysle se uff... nie jest zle. Jednak w 3 dzien pobytu na oddziale znów zasłabła i tym razem niedowład lewej strony pozostał - mama przykuta do łóżka - diagnoza... "no jednak udar, pojawilo sie ognisko w prawej półkuli". No #!$%@? troche #!$%@? błąd w diagnozie jak na szpital specjalistyczny, ale trudno, mama też jest sobie winna.
No i teraz najlepsze. Okazuje sie, że to "pododdział leczenia udarów" to tylko napis. Mama ma ok 30 min rehabilitacji dziennie i to wszystko. Sam staram sie tam jezdzic, masowac nogi i cwiczyc, ale #!$%@? godziny odwiedzin też mają zajebiste, od 11 do 18 - tak jak by wszyscy pracowali w urzędzie, do 15 i w Krakowie nie było korków. Póki co udawało mi sie jednak tam wbijać nawet po 18, ale wczoraj dostalem #!$%@?, że mama nie ma czystej bluzki i 3 dzien jest w tej samej (choć w szafce byla czysta koszula nocna). No to dzis pojechałem, byłem o 18.15, wszedlem na sale do mamy z bluzkami i od razu wpadla rozjuchana pielegniarka, że se wlazlem bez dzien dobry i żebym wylazil z sali natychmiast. Mysle wyjde, przeprosze, i może jej przejdzie. Ni #!$%@?. Drzwi zamknela i #!$%@?, #!$%@? do domu. #!$%@? przyjechalem chorej matce nogi i rece pomasowac, bo nie ma kto tam tego robic, przywiozlem swieze ciuchy, a traktuja cie jak śmiecia, bo nie powiedziales "dzien dobry". I co se taka moja matka tam pomyślała, co leży w łóżku cały dzień i czeka na syna, a jak przyjechał, to pielegniarka go #!$%@? z sali...
badtek - #krakow #szpital
Szpital Żeromskiego to jest #!$%@? dramat. Cała ta państwo...

źródło: comment_8xQD9B2maJoL44S2T0MP8usSPuZ8fPJK.jpg

Pobierz
  • 21
  • Odpowiedz