Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Idziesz na studia pełen optymizmu i chęci do nauki, po 3 semestrze wiesz że kierunek cię rozczarował i będzie tylko gorzej.W tym samym czasie poznajesz dziewczynę, ona ma dużo ambicji, co zmusza cię do myślenia zaczynasz drugi kierunek, obydwa dziennie. W międzyczasie ona cię olewa #typowka #przegryw Drugi kierunek znacznie bardziej ci się podoba, chociaż wiesz że wiele się nie nauczysz, ale przynajmniej poznajesz nowe obszary w interesującej cię dziedzinie. Jesteś spełniony zaczynasz widzieć swoją przyszłą pracę/fach. Mimo wszystko brakuje ci kogoś bliskiego. Zapisujesz się na siłownie, w nadzieji na znalezienie upragnionej miłości, nie chodzisz do kościoła jednak wierzysz w miłość - w coś chyba trzeba. Nie masz większych kompleksów, ale brakuje ci pewności siebie i nie potrafisz nikogo poznać. Podpisujesz umowę na rok, niespodziewanie zrządzeniem losu poznajesz kogoś po pół roku. Nabierasz pozytywnej energii do życia i polepsza się twoja samoocena. Olewasz siłownie, skoro ona cię akceptuje, a nawet udziela komplementów na temat twojego ciała tracisz zapał, motywację no i przy okazji wolisz spędzać wolny czas z nią. Brak czasu spowodowany jest dodatkowo pisaniem i obroną pracy dyplomowej na pierwszym kierunku. Po kilku miesiącach ona cię olewa, tłumacząc się tym że jesteś niedojrzały #blablabla ##!$%@?. Mogła po prostu powiedzieć że brakuje jej seksu, ale trzeba dbać o wizerunek. Nie załamujesz się bo znasz swoja wartość. Po kilku miesiącach otwierają nową siłownię za 49 zł, żal nie chodzić, a dziewczyny nadal brak. Kończysz drugi kierunek, 2 miesiące przed obroną znajdujesz pracę, jeśli nie wygląd może pieniądze pomogą, dodadzą pewności i ułatwią podrwy, wcześniej masz stypendia jakoś nie brakuje ci piniondzów, bo mało pijesz i nie palisz niczego, oprócz niektórych mostów - nie potrafisz utrzymywac kontaktów z byłymi. Pracujesz prawie 2 miesiące bez wypłaty, bo płaco za miesiąc ostatniego kolejnego miesiąca. Dayum, może zaproszę taką jedną pogadamy i spędzę miło czas. Info z pracy, że powinien być hajs na koncie. Logujesz się rozczarowująco mała kwota. Komornik zajął 80% wypłaty, po pracujesz na umowę zlecenie i tak jest łaskawy mógł zabrać wszystko. Kto mnie okrada? Eureka! Dostajesz tego samego dnia później list że siłownia nr 1 za zerwanie umowy chce kasy. #!$%@?łeś to fakt, ale jak żyć panie premierze? Luźno, ale jeżeli pierwsza uczciwa wypłata w twoim kochanym kraju jest od razu zabierana, ciężko pozostać optymistą. Wiesz że stać cię na wiele i uśmiechasz się tylko z grymasem, na to że komornik zostawia ci tyle żeby jeść przez miesiąc maślanke i bułki raz dziennie, popijając wodą niegazowaną ze stonki. Morał: CZYTAJ UMOWY!

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
  • 3
  • Odpowiedz