Wpis z mikrobloga

@dzieju41: Dlatego się pytam. Opcja jest taka, że dzięki ich pracy w tych najgorzej opłacanych zawodach powstały inne miejsca pracy tj. przykładowo. Jak taki wyzyskiwacz dzięki temu mógł kupić sobie jakiś luksusowy produkt to wtedy ktoś inny na tym zarobił i tak dalej, i tak dalej. A więc w wyniku zgromadzenia kapitału i jego wydania jest popyt na pracowników na przykład w usługach. Wojna na Ukrainie to będą już prawie 4
@Primusek: Bo ludziom nie chce się pracować za najniższą krajową lub jeszcze mniej za 1,5 etatu. Jak przejedziesz się komunikacją miejską, przejdziesz po centrum większych miast to zobaczysz wyrzutków społeczeństwa, ci ludzie są jakby w innym wymiarze, pewnie nawet nie są zarejestrowani jako bezrobotni, bo im to zwisa.
  • 0
@Primusek: ludzi wyjeżdża więcej niżeli przybywa i tak w ogromnym skrócie wygląda nasza sytuacja, ps bez imigrantów jesteśmy w dupie, albo drugie rozwiązanie które wydaje mi się niemożliwe, przedsiębiorcy zaczną lepiej płacić
@Primusek: Myślę, że dla Ukraińców powstają nowe etaty. Polak nie byłby w stanie egzystować przy tak niskiej stawce i pracować na 2 etaty, natomiast pracodawca nie byłby w stanie zatrudnić Polaka za minimum potrzebne do egzystencji dla niego.

Kiedyś musiałeś pracować za najniższą krajową, bo inaczej zdechłeś z głodu. Teraz ludzie mają jakiś wybór, uczyć się (łatwiej dostać stypendia na uczelniach), „inwestować” w rodzinę (500+), itp. Do tego masa ludzi, którzy
Tak w ogóle. Jest mi ktoś stanie wytłumaczyć, dlaczego mimo miliona Ukraińców bezrobocie i tak spadło tak nisko?


@Primusek: niż demograficzny po 25 latach powoduje, że wpadamy w okres w którym zasób siły roboczej na rynku zaczyna nam maleć. Emigracja też zrobiła swoje. A rzetelnych danych ile faktycznie ukrów pracuje w polsce to ja nie widziałem.
ps bez imigrantów jesteśmy w dupie, albo drugie rozwiązanie które wydaje mi się niemożliwe, przedsiębiorcy zaczną lepiej płacić


@Gom3z: Wole to drugie rozwiązanie.
  • 0
@Arktosik: aha, a ja chciałbym żebyśmy mieli pkb szwajcarii, konkurencyjnej gospodarki nie zbudujemy na strachu przed całym światem, bo to z nim musimy handlować/utrzymywać relacje