Wpis z mikrobloga

[35/66] #66przygod
Gdy nastawał okres lata, Michałek lubił spędzać czas, jeżdżąc po naszej dzielnicy na rowerze, często w towarzystwie swoich znajomych lub siostry Marlenki. Zdarzało się, że był obrzucany kamieniami i gałęziami przez okolicznych łobuzów, takich jak choćby Emil, ale były to przypadki raczej sporadyczne. Sęk w tym jednak, że brak agresji nie oznacza obojętności – cało to „robienie kółek” nie podobało się Spermie, Patrykowi i Kamilowi. Z jakichś powodów, podczas jednej z naszych rozmów, doszli do wniosku, że trzeba ukrócić praktyki znajomego.

Michałek każdego dnia, regularnie i punktualnie, o 14:00 wracał do domu na obiad, który jadł mniej więcej pół godziny. Swój rower (w tym okresie jeszcze zbyt duży – kupiony na wyrost) zawsze przypinał do krat w oknie piwnicy domu. Było to podwójne zabezpieczenie – bo jako tako, nikt nie kradł niczego, co znajdowało się na posesji innej osoby, ale Michałek był dosyć ekstremalnym przypadkiem.

- #!$%@? mać, jak ten pedał jeździ sobie na tym jego pedalskim rowerku, to mnie #!$%@? strzela. – Zaczął Kamil.

- Po kiego w ogóle się nim przejmujesz? – Zapytałem go. Michałek jeździł sobie od dawna i właściwie nikomu nie robił tym krzywdy.

- Bo nam się buja po rewirze jakby nigdy nic. – Tym razem odezwał się Patryk.

Spośród wszystkich w naszej paczce, on miał najrzadsze, ale najmocniejsze wahania nastroju. Jednego dnia potrafił spisywać od Michałka na klasówce, w drugim planować… No właśnie, co?

- Ej, zróbmy mu jakiś żart, co? On niedługo pójdzie na obiad, więc możemy #!$%@?ć mu siodełko albo coś.

- Stary #!$%@? mu liścia za to, że je zgubił i tyle będzie. Potrzebujemy czegoś lepszego.

- A jakbyśmy odkręcili mu koła? – Wtrącił Sperma w nagłym olśnieniu.

- Jak to odkręcili? – Kamil był niepewny.

- No odkręcimy mu śruby – jak gdzieś wyskoczy, to koła mu odpadną i się #!$%@?. Przynajmniej jego stary nie będzie wtedy nas ścigał, żebyśmy oddali mu siodełko. Czysty wypadek.

- Dobre. Ale odkręćmy tylko koło z przodu – jak nagle #!$%@? mu oba, to od razu się #!$%@? połapie, że ktoś mu to zrobił i będzie przypał.

- Ty, ale to już #!$%@? nie będzie żart, jak coś mu się stanie. – Pomyślałem głośno.

Rzeczywiście, gdyby Michałek zrobiłby sobie coś poważnego podczas jazdy, mielibyśmy problem.

- Daj spokój, jak on #!$%@? jeździ jak baba. Ja go truchtem mogę wyprzedzić. Jak się #!$%@?, to najwyżej potłucze sobie ten pedalski ryj. – Powiedział Kamil.


Czyli postanowione.

Sperma wziął z piwnicy komplet kluczy ojca i rozdzielił je równo między całą naszą czwórkę, żeby było łatwiej nam je transportować.
Wejście do domu Michałka nie było osłonięte od strony ulicy, ale o tej porze raczej nie spodziewaliśmy się przechadzających się zastępów pieszych. Dla bezpieczeństwa jednak, stanąłem przy bramie na czatach, w bluzie Spermy z kapturem naciągniętym na głowę.

Na szczęście, było bezpiecznie – ani w domach naprzeciwko, ani na ulicy, nie pojawił się nikt, kto mógłby przeszkodzić zamach na Michałka.
Po upływie kilku minut podszedł do mnie Kamil.

- Kitramy się. Patryk i Sperma już poszli inną drogą. Siedzieliśmy na ławce w cieniu jednego z niskich bloków mieszkalnych, czekając, aż Michałek wyjedzie na ulice swoim rowerem. Sperma zebrał wszystkie swoje klucze do worka i położył go obok nogi.


Po kilkunastu minutach, wypełnionych rozmowami na przeróżne tematy, zobaczyliśmy Michałka. Jechał w towarzystwie Marlenki – nic jednak się nie działo.

- Ej, a to koło to dobrze odkręciliśmy w ogóle? – Zapytał Sperma zaskoczony.

- No tak, jasne. Ale musimy czekać, aż koło oder…


W tym momencie przednie koło Michałka dosłownie wyskoczyło do przodu, a on sam przewrócił się z łoskotem do przodu.

- No, zadziałało xD – Powiedział Kamil z entuzjazmem.

Michałek podniósł się, cały zapłakany. Nie widzieliśmy, by miał jakieś poważniejsze obrażenia – z daleka zauważyliśmy większe odarcie na przedramieniu i właściwie to wszystko.
Marlenka zaczęła wzywać pomocy, ale nikt się nie zjawił. Potem dziewczynka pobiegła po odczepione koło, leżące kilka metrów przed nią.
Tak też zakończyły się rowerowe wycieczki Michałka.

#pasta
  • Odpowiedz