Aktywne Wpisy
![Defined](https://wykop.pl/cdn/c0834752/14c97220de8fb1d180a08613bf8e0a7f24dd6e8064ca336d2f2c5af2d9ef2589,q60.jpg)
Defined +57
Wyjaśni ktoś mi jakim cudem dorosłym chłopom dało się wmówić, że potrzebują koniecznie klocków? Przecież klocki to zabawa dla dzieci maks do 5 roku życia, a w przypadkach skrajnych może i do 6. Jak słyszę, że dorosły chłop właśnie wydał kilka set złotych, a nawet i po kilka tysięcy niektórzy za kawałek pierdzielonego plastiku z wypustkami, to mam giga bekę z niego i traktuję go trochę jak taki większe dziecko.
#logikaniebieskichpaskow #
#logikaniebieskichpaskow #
![Defined - Wyjaśni ktoś mi jakim cudem dorosłym chłopom dało się wmówić, że potrzebują...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/00b6bc5d350735a588f6ca8d14f471eca1ee71ff14bf0493b19e457bd2556788,w150.png)
źródło: 860
Pobierz![4mmc-enjoyer](https://wykop.pl/cdn/c0834752/9802f00c81b43923e0f266923e61347080b97680485c386c4ef85fd7d8f3e4fb,q60.png)
4mmc-enjoyer +67
Czy ktoś faktycznie miał jakieś benefity z tego że się starał i #!$%@?ł (np. darmowe nadgodziny)?
Ja miałem sytuację, gdzie zakontraktowali team do zagranicznego korpo, zmieniając tym samym poprzednią zewnętrzną firmę. Proste taski wisiały nieruszone od np. 3 lat. Nie wiem jak pracowali Ci z poprzedniej firmy, chyba nie robili w sumie nic. Ogarnęliśmy temat, setki tasków zrobionych, wyszliśmy na prostą.
Na jaki pomysł wpada korpo? Nie robicie tyle tasków co na
Ja miałem sytuację, gdzie zakontraktowali team do zagranicznego korpo, zmieniając tym samym poprzednią zewnętrzną firmę. Proste taski wisiały nieruszone od np. 3 lat. Nie wiem jak pracowali Ci z poprzedniej firmy, chyba nie robili w sumie nic. Ogarnęliśmy temat, setki tasków zrobionych, wyszliśmy na prostą.
Na jaki pomysł wpada korpo? Nie robicie tyle tasków co na
Gdy nastawał okres lata, Michałek lubił spędzać czas, jeżdżąc po naszej dzielnicy na rowerze, często w towarzystwie swoich znajomych lub siostry Marlenki. Zdarzało się, że był obrzucany kamieniami i gałęziami przez okolicznych łobuzów, takich jak choćby Emil, ale były to przypadki raczej sporadyczne. Sęk w tym jednak, że brak agresji nie oznacza obojętności – cało to „robienie kółek” nie podobało się Spermie, Patrykowi i Kamilowi. Z jakichś powodów, podczas jednej z naszych rozmów, doszli do wniosku, że trzeba ukrócić praktyki znajomego.
Michałek każdego dnia, regularnie i punktualnie, o 14:00 wracał do domu na obiad, który jadł mniej więcej pół godziny. Swój rower (w tym okresie jeszcze zbyt duży – kupiony na wyrost) zawsze przypinał do krat w oknie piwnicy domu. Było to podwójne zabezpieczenie – bo jako tako, nikt nie kradł niczego, co znajdowało się na posesji innej osoby, ale Michałek był dosyć ekstremalnym przypadkiem.
Spośród wszystkich w naszej paczce, on miał najrzadsze, ale najmocniejsze wahania nastroju. Jednego dnia potrafił spisywać od Michałka na klasówce, w drugim planować… No właśnie, co?
Rzeczywiście, gdyby Michałek zrobiłby sobie coś poważnego podczas jazdy, mielibyśmy problem.
Czyli postanowione.
Sperma wziął z piwnicy komplet kluczy ojca i rozdzielił je równo między całą naszą czwórkę, żeby było łatwiej nam je transportować.
Wejście do domu Michałka nie było osłonięte od strony ulicy, ale o tej porze raczej nie spodziewaliśmy się przechadzających się zastępów pieszych. Dla bezpieczeństwa jednak, stanąłem przy bramie na czatach, w bluzie Spermy z kapturem naciągniętym na głowę.
Na szczęście, było bezpiecznie – ani w domach naprzeciwko, ani na ulicy, nie pojawił się nikt, kto mógłby przeszkodzić zamach na Michałka.
Po upływie kilku minut podszedł do mnie Kamil.
Po kilkunastu minutach, wypełnionych rozmowami na przeróżne tematy, zobaczyliśmy Michałka. Jechał w towarzystwie Marlenki – nic jednak się nie działo.
W tym momencie przednie koło Michałka dosłownie wyskoczyło do przodu, a on sam przewrócił się z łoskotem do przodu.
Michałek podniósł się, cały zapłakany. Nie widzieliśmy, by miał jakieś poważniejsze obrażenia – z daleka zauważyliśmy większe odarcie na przedramieniu i właściwie to wszystko.
Marlenka zaczęła wzywać pomocy, ale nikt się nie zjawił. Potem dziewczynka pobiegła po odczepione koło, leżące kilka metrów przed nią.
Tak też zakończyły się rowerowe wycieczki Michałka.
#pasta