Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Dobra, lecim z grubej. Ech, tak nisko jeszcze nigdy nie upadłem. Chyba sam nie wiem co się ze mną dzieje ostatnimi czasy. Głównie chodzi o naukę w #licbaza , jak i ogólne spędzanie czasu. Opiszę jak jest z reguły:
Wstaję 6:30, w szkole jestem na 8, lekcje mam do 15, o 16 jestem w domu. Po powrocie ze szkoły jestem zmęczony i albo idę spać, albo siedzę przed komputerem, albo lurkuję na telefonie, z przerwami oczywiście. I tak do 22-23, potem z telefonem do łóżka i czytam mirko do 00:00- 1:00 w nocy, przez co rano wstaję nie wyspany. Kiedyś, w gimnazjum wracałem o tej samej godzinie do domu, siedziałem w internetach max do 18-19, potem się brałem za lekcje. Teraz też się uczę w domu, ale bardzo rzadko. Nie wiem, coś się zmieniło, wtedy po tych 2-3 godzinach grania, oglądania serialu czy czegokolwiek byłem już na tyle wypoczęty, że mogłem wziąć się za lekcje? A teraz? Siedzę przed monitorem, oglądam kilka vlogów, recenzji a jak się skończy ten w miarę "wartościowy" content do oglądania, to oglądam byle co, jakieś komplikacje "śmiesznych" filmików, no naprawdę #!$%@?, taką papkę, że szkoda gadać. Z ocenami się opuściłem totalnie, im starszy jestem tym coraz bardziej zaniedbuję tę sprawę. Odkąd jestem w liceum to mój czas spędzony przy książkach to bessa, pochyła w dół, gdzie oś x to czas, a raczej lata. Z lekcji nie wynoszę praktycznie nic, już w gimnazjum tak miewałem, teraz to standard. Mimo, że wytężam słuch, staram się uważać na lekcji, to i tak wiedza która jest znikoma, a jednakże ją posiadam w 80% pochodzi z tego co przeczytam, nauczę się w domu. Kiedy już tak wracam do domu po szkole, czas mija mi cholernie szybko i od niedawna zauważyłem, że go marnuję. Nie mam chęci, siły, motywacji, olewam to, żeby się pouczyć, odrobić zadanie. Przecież mogę to odpisać na przerwie, i tak mnie nie zapyta, jakoś to będzie. Jedynka goni, jedynkę. Owszem mam kilka dobrych ocen, powyżej 3, więcej niż jedynek nawet, ale tych kap jest zbyt dużo. Chciałbym przestać marnować ten czas. Znajdź sobie zajęcie? Mam zajęcie, lecz poświęcam mu maksymalnie 3-5 godzin w weekend. Chciałbym wrócić na siłownię, basen, zorganizować sobie ten czas jakoś, żeby go nie marnotrawić, zacząć żyć. To już przeszło wszelkie granice, nie potrafię się zmotywować do nauki, nie wiem co jest ze mną nie tak. Doradźcie coś :/
#licbaza #feels #corobic #zalesie

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Zkropkao_Na
  • 6
  • Odpowiedz
Twój problem jest prosty: brak ci celu.
Wyznacz sobie jakiś cel i go realizuj. Na początek jakiś mały, np: odrabiam lekcje/uczę sie natychmiast po przyjściu ze szkoły. I tak przez tydzień. Później dwa. Później miesiąc. Itd, itd...
  • Odpowiedz
@BRZUCHOMOWCA: Najgłupsza rada jaką dziś przeczytałem...
@AnonimoweMirkoWyznania: Przede wszystkim ocenami się nie przejmuj, bo za 5 z matmy bułki nie kupisz w sklepie. Możesz przez 3 lata licbazy jechać na 2, ważne żebyś maturę dobrze napisał. Nie siędz przed kompem tyle bo sam siebie w to koło stagnacji wprowadzasz. Wychodź gdzieś w tygodniu, na spacer, basen, siłownie. Nie siedź cały dzień w jednym miejscu. Jesteś młody więc najlepiej gdybyś w
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Mi ojciec w liceum założył hasło na biosa i nie mogłam kompa odpalić więc się skończyło niekontrolowane siedzenie w necie. Usuń komputer z pokoju. Moim zdaniem jednak nauka jest ważna (chociaż jak byłam w twoim i wieku i kilka lat później wydawało mi się, że nie - tak jak tam wyżej za 5 z matmy bułki nie kupisz, ale okazało się, że ci ze znajomych, którzy mieli jakieś ambicje skończyli
  • Odpowiedz