Wpis z mikrobloga

Kiedyś sobie mieszkałem w internacie, niedaleko stacja benzynowa (odgradzał nas duży blok od niej) No i to była chyba środa / czwartek wieczór ale wiem że miałem klasówkę dzień później z matmy ( ͡° ͜ʖ ͡°) wychodzimy cichutko po piwo na tą stacje a tu syreny, dużo policji, straż, jedno wielkie WTF kazali nam "#!$%@? stąd!" to poszliśmy do biedry po owe piwo. Wróciliśmy i wszyscy w oknach ##!$%@? , zaraz internety odpalili sprawdzili i według informacji uzyskanych wyszło że jakiś koleś wbił na stację i mówił że ma bombę w samochodzie i się wysadzi. No to przyczaiłem okazję i mówię do wychowawczyni że się boję trochę bo to stacja nie daleko, jak jebnie to może i ktoś dostać odłamkiem przez okno nawet! hurr durr spanikowała też, kierowniczka wpada z domu specjalnie bo sytuacja napięta. Ja udaję przestraszonego i tłumaczę że tam jest dużo butli z gazem też na stacji to jeszcze paliwo i gaz do samochodu że jak to jebnie, to krater w ziemi xD kierowniczka podejmując szybką decyzję pod presją mówi że jak chcę to mogę jechać do domu i każdemu kto chce to wypisze usprawiedliwienia xD to mówię że uciekam. #truestory może #coolstory #wspomnienia #gorzow