Wpis z mikrobloga

Nienawidzę takich nocy. Nie zaśniesz w spokoju, ale też nie zrobisz nic pożytecznego. Po prostu leżysz i co chwilę przewracasz się na drugi bok, jak dobrze wysmażony kotlet. Myśli wciąż krążą wokół tej samej sytuacji - wymyślonej, nierealnej, częściowo bolesnej, ale przede wszystkim pełnej troski, czułości, opieki... Potrzebuję faceta. Potrzebuję cholernie zauroczenia, bo inaczej zwariuję. Potrzebuję głaskania po głowie, czułych buziaków w czółko, przytulenia bez powodu, fizyczności drugiego człowieka... Tymczasem leżę sama w niewygodnym, skrzypiącym łóżku i słucham tykania dwóch #!$%@? zegarów, które na dodatek nie potrafią się ze sobą zsynchronizować. Będzie jeszcze tak, jak kiedyś? Znajdę jeszcze kogoś, przy kim będę się czuła całkowicie swobodnie? A może pozostanie mi kupić kota i zostać nigdy niezaspokojoną starą panną? Nie wiem, co teraz... Całe życie przede mną, a ja myślę tylko o tym, że po nocach czuję się samotna. Jeśli nie znajdę kogoś, to się chyba sama nie odnajdę. Ani na studiach, ani w pasjach, ani w codziennym życiu. Bo co to za życie bez miłości?
#gownowpis
  • 49
@ImaladamasamadalamI:

Bo co to za życie bez miłości?

życie, którego nie dali mi w sumie nigdy. Zawsze, z jakiejś dziwnej konieczności kogoś musiałam w nim mieć. Chociażby na siłę. Tymczasem dochodzę do wniosku, że fajnie byłoby gdybym w przeszłości miała czas w pełni dla siebie. Taki, żeby spokojnie móc poświęcić go na rozwój osobisty i nie mieć wyrzutów, że kogoś zaniedbuję.
Głowa do góry, na pewno nie jest aż tak źle
@ImaladamasamadalamI: To działanie fenyloetyloaminy wydzielanej przez twój organizm stąd większe chęci do działania. Kup sobie w proszku i będzie po problemie xD Ja jak pojechałem maraton samodoskonalenia, to wylądowałem w innym mieście w znanej korpo. Dobrze, że mi przeszło i dziś mogę po nocy siedzieć spizgany na mirko u siebie w mieście na chacie. Polecam ten styl życia.
@Existanza:

Czemu nikt nie zachwyca sie byciem bezrobotnym?

W swoim małym, głupim świecie - zachwycam się tym mimo, że życie na rachunek innych nie jest aż takie fajne.
Akurat wypowiedziałam się w tym temacie, bo - jak pisałam wcześniej, jakieś psychiczne #!$%@? nigdy nie pozwoliły mi dopuścić do tego stanu żebym była dłużej "singielką".