Aktywne Wpisy
hellyea +12
white_cap123 +9
Prawdziwy przegryw to nie jest ten co nigdy nie ruchał.
Prawdziwy przegryw to ten co ruchał, miał powodzenie, a potem coś się w życiu popsuło, utrata zdrowia, wyglądu i utrata powodzenia.
Jak nigdy nie ruchałeś i nie zaznałeś bliskości kobiety to nic nie straciłeś, bo nie da się stracić czegoś, czego się nie posiadało.
Największym bólem jest zaznać tego wspaniałego uczucia na chwilę a potem bezpowrotnie je utracić, ale tego nie zrozumiecie,
Prawdziwy przegryw to ten co ruchał, miał powodzenie, a potem coś się w życiu popsuło, utrata zdrowia, wyglądu i utrata powodzenia.
Jak nigdy nie ruchałeś i nie zaznałeś bliskości kobiety to nic nie straciłeś, bo nie da się stracić czegoś, czego się nie posiadało.
Największym bólem jest zaznać tego wspaniałego uczucia na chwilę a potem bezpowrotnie je utracić, ale tego nie zrozumiecie,
Ostatni wtorkowy szybki trening, dzisiejsza rozgrzewka i start.
Półmaraton Królewski Kraków.
Jakieś 3 tygodnie temu pomyślałam: "A może by tak życiówkę w półmaratonie zrobić? Ostatnio same góry, zero prędkości, fajnie byłoby się pościgać z czasem." Ostatni mój wynik z 2013 - 1h 36', potem już nie biegałam połówek na asfalcie dla siebie. I teraz 3 tygodnie treningów tempowych, tłumy (kolejki wręcz) na trasie dziś, asfalt, asfalt i jeszcze raz asfalt uświadomiły mi, że to nie jest to co tygryski lubią najbardziej.
Ale udało się! (ufff, bo mogę zapomnieć o asfaltowych półmaratonach na razie). W deszczu, po dziwnej trasie, z dużą ilością zmiany podłoża, zakrętów i różnych zbiego-podbiegów:
1h 29' 31''.
Aż ciężko mi uwierzyć, że to tak łatwo poszło i że umiem utrzymać tempo 4'14'' przez 21 km.
Zatem chwalę się nową życiówką i idę odpocząć (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■)(⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■)(⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■)
#sztafeta