Aktywne Wpisy
pieknylowca +411
W Polsce to super bulwersujące zachowanie oczekiwać od kogoś żeby mówił po polsku ew angielsku. W Polsce przybysze powinni moc porozumiewać się w swoich ojczystych językach a głupie polaczki powinny skakać wokół nich i się uczyć bo im więcej języków znasz tym bardziej jesteś europejski. Tymczasem we Francji są ci w stanie wprost powiedzieć że jesteś we Francji i masz mówić po francusku i nikt nie będzie się nawet starał rozmawiać z
cacyyy +9
#niemcy #ruchdrogowy #samochody Hej. Jadę do Niemiec własnym samochodem, i będę podróżował po kraju dość sporo. Czy zasady ruchu drogowego, i oznakowanie są takie same jak w Polsce? Czy są rzeczy nie spotykane u nas? Na coś szczególnego zwracać uwagę? Wszelkie pomocne informacje mile widziane.
12. (Paragraf 64) Problem bezcelowości wydaje się być mniej poważny niż np. 15 lat temu,
ponieważ dzisiejsi ludzie czują się mniej bezpieczni fizycznie i ekonomicznie niż przedtem, a
potrzeba bezpieczeństwa daje im cel. Jednak bezcelowość została zamieniona na frustrację
wywołaną trudnością osiągnięcia bezpieczeństwa. Kładziemy nacisk na problem bezcelowości,
ponieważ liberałowie i lewacy chcieliby rozwiązać nasze problemy społeczne przez
zagwarantowanie wszystkim bezpieczeństwa, jednak gdyby tego dokonano, przywróciłoby to tylko
bezcelowość. Istotną kwestią nie jest to czy społeczeństwo zapewnia ludziom bezpieczeństwo
dobrze lub słabo; problem tkwi w tym, że ludzie są uzależnieni od systemu dla swego
bezpieczeństwa, podczas gdy powinni wziąć je w swoje ręce. To, przy okazji jest częścią powodu,
dla którego ludzie dążą do prawa do posiadania broni; posiadanie broni kładzie ten aspekt
bezpieczeństwa w ich ręce.
13. (Paragraf 66) Wysiłki konserwatystów w celu zmniejszenia liczby rządowych regulacji
przynoszą małą korzyść przeciętnemu człowiekowi. Po pierwsze, tylko część regulacji może być
zniesiona, ponieważ większość z nich jest konieczna. Po drugie, większa część deregulacji dotyka
raczej biznesu niż przeciętnego człowieka, a więc głównym efektem jest odebranie władzy rządowi
i przekazanie jej prywatnym korporacjom. Dla przeciętnego człowieka oznacza to tyle, że
ingerencja rządu w jego życie zastąpiona zostaje ingerencją dużych korporacji, którym może zostać
zezwolone, na przykład pozbywanie się coraz więcej substancji chemicznych, które dostają się do
jego zaopatrzenia w wodę i fundują mu raka. Konserwatyści biorą po prostu przeciętnego człowieka
za frajera, wykorzystując jego urazę do Wielkiego Rządu, by promować władzę Wielkiego Biznesu.