Wpis z mikrobloga

@analogowa_cyfryzacja: Jak byłam na pierwszym roku studiów w Lublinie (rok temu), to zorganizowali nam "obowiazkowe" spotkanie, na którym najpierw pogadali o samorządzie studenckim, ogólnie o strukturze władz na uczelni i innych pierdołach. Później wpadł jakiś chłopczyna i postraszył, że trzeba wybrać przychodnię, bo ubezpieczenie przepadnie i jakiś inny stek blubròw, po czym rozdał kartki wyboru, na których oczywiście była już wpisana przychodnia, którą reprezentował. Ja wiedziałam, że ściemnia na