Wpis z mikrobloga

Mirki, co tu się #!$%@?ło to ja nie. Leżę w szpitalu i śpię sobie jak każdy frajer z dziennej, a tu nagle budzi mnie smyranie moich nóg. Jako że nawet okrycie mnie potrafi mnie wybudzić, otwieram oczy i patrzę, a tam jakiś facet w bluzie stoi obok mojego łóżka, który szybko dał - hehe - nogę. Już miałam poprosić pielęgniarkę o zmianę leków (albo dawanie mi połowy), ale facet wrócił i jak nic patrzył sobie na koleżankę z łóżka obok, po to tylko aby znowu wyjść. Na szczęście udało mi się wezwać pielęgniarki akurat jeszcze kiedy był na oddziale. Ponoć kolegi szukał. Od dwóch lat tułam się po szpitalach, ale to chyba najdziwniejsza rzecz jaka mi się przydarzyła (,) dajcie z plusa na odwagę, bo chyba nie zasnę przez fetyszystę stóp.
  • 35
@ceflon: przy dosyć poważnych złamaniach zespala się je różnymi tytanowymi płytkami, śrubkami i bóg wie co jeszcze. Czasem się je usuwa, czasem zostawia do końca życia, to już zależy od planów dalszego leczenia. Ciężarówka to po prostu hiperbola, bo miałam ich więcej niż "normalny" pacjent, bo i stan po wypadku był dość paskudny. Ale wierzę, że panowie ze "szczękówki" wiedzą co robią ʕʔ