Wpis z mikrobloga

Nie polecam wścieklego psa we #wroclaw

Idę sobie na jedno piwo. Schodzę na dół a tam mnie zaczepiają Seby z szatni. Chyba chcieli żebym zostawił bluzę czy coś. Nie dosłyszałem ich więc pokazuje na bluzę i czekam na jakąś reakcję ze chodzi o nią. Oni nic. Zaczęli krzyczeć przez megafon żebym ściągnął majtki. Ja próbuję się z nimi dogadać ale im się już bezbekowe heheszki włączyły. Więc po prostu wyszedłem i jeszcze za mną krzyczeli przez megafon żebym wracał. #!$%@? im w dupe. Nigdy już tam nie pójdę.

#wroclawskiewykoppiwo #wroclawskiewykopparty #patologiazmiasta #patologiaboners
  • 5
@Grzesiek4: JA KIEDYŚ TAM WBIŁEM Z KUMPLAMI TO NORMALNIE Z SZACUNKIEM DO NAS. USIEDLIŚMY z piwami, które wcześniej zamawiałem 4 razy, bo po pierwsze niewyraźnie mówię, po drugie cicho. Jakoś się udało. Potem wyszedłem. W takich ponurych miejscach trzeba robić surową minę. I nie okazywać emocji. To drugie jest łatwe, bo tak zawsze robię. I nikim nie gadam. Tylko na mirko jesteś taki głośny. Wiadomo. Kozak w necie.