Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam 28 lat, 194cm wzrostu i 61.5kg wagi. Wyglądam jak patyczak i czuję się jak patyczak.
Przez wiosnę i lato chciałem coś ze sobą zrobić, żeby chociaż przytyć do 70kg i udawać, że wyglądam "w miarę normalnie" jak na gościa, który chciał się mniej więcej teraz zapisać na siłownię. #!$%@? tam. Wystarczyło, że przez 2-3 tygodnie jadłem więcej niż zwykle i już zaczynały się problemy, bo albo stawiam klocki jak koń, jakbym jadł nie wiadomo ile, albo zbiera mi się na wymioty po większym posiłku.

Byłem u dwóch lekarzy, cały komplet badań krwi, wszystkiego zrobiony. U dietetyka też byłem. I nic. Mój organizm zaczyna głupieć, gdy przekraczam 1600-1800 kalorii na dzień.

Jestem zrozpaczony i zrezygnowany... przez jakąś fanaberię mojego organizmu jestem skazany na bycie pośmiewiskiem.

#mikrokoksy #depresja

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 28
  • Odpowiedz
anon215: Wiem co czujesz mam podobny problem. Również jestem wysoki i bardzo chudy a samo jedzenie w większych ilościach nie pomaga. Jedynym rozwiązaniem jest dobra dieta i CHODZENIE NA SIŁOWNIE co drugi dzień. Na początku może być ciężko, ja wytrzymałem krótko ze względu na słabe samozaparcie, ale 5 kg przytyłem.
Reasumując: musisz chodzić co drugi dzień na siłkę, ćwiczyć każdą partie mięśni z obciążeniem adekwatnym do twojej siły - 10 powtórzeń/
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania
Próbowałeś robić sobie szejki?
50g masła orzechowego, dwa banany po 100g, serek wiejski, pół pomarańczy, 20g odżywki białkowej, trochę mleka żeby łatwiej się zblenderowalo. W tym posiłku masz 1000 kalorii.
Spróbuj tego. Zawsze jest łatwiej coś wypić niż zjeść.
  • Odpowiedz