Wpis z mikrobloga

@myster007: @vote_for_pedro: jest jeden aparat, który należałoby znaleźć - Kodaka, należącego do George'a Mallory'ego, który powinien znajdować się przy zwłokach Andrew Irvine'a.
Kłopot polega na tym, że jego zwłoki prawdopodobnie zdążyły już spaść na lodowiec i tyle z odkrycia tajemnicy, czy pokonali drugi próg albo nawet osiągnęli szczyt jako pierwsi, bo wszelkie inne ślady najprawdopodobniej zniszczyli Chińczycy.
@Sicamber: trup zapewne spadł z dużej wysokości po stromej, skalistej ścianie, więc zwłoki zostały w drodze na dół zmielone (a aparat zniszczony), a nawet jeśli nie, to w górnej części lodowca pada często śnieg (bo tak działa lodowiec), który następnie zbity i zgnieciony przez kolejne opady schodzi w dół, więc facet, jeżeli jest tam gdzieś tam pod spodem, "wypłynie" może za rok, może za 50 i zdjęcia już na 100% nie