Wpis z mikrobloga

Z takich sukcesow zyciowych.
Rzecz sprzed lat kilku. Zatankowalem premium na stacji Wielkiego Koncernu w poludniowej Polsce. Auto ujechalo 10 km, zakrztusilo sie, zapalily sie kontrolki, stanelo na amen i ni #!$%@? nie ruszysz. ASO, laweta, przyczyna - #!$%@? pompa paliwa. Faktura na kosmiczne pieniadze (audi tdi). Mail do Wielkiego Koncernu, oddzial w Polsce, telefony. Kopanie sie z koniem. Wystalkowalem adres e-mail do jednego z dyrektorow w centrali w Europie. Poszedl opis sytuacji po angielsku, faktura. Ot tak, bo juz bylem bezsilny. Ku mojemu zdziwieniu, po godzinie nadeszla odpowiedz od jakiejs szychy ds. jakosci (maila przekazano), ze niezwlocznie kontaktuja sie z oddzialem w Polsce, w celu wyjasnienia sytuacji. Pomyslalem se: taaa, kurna nastepni, co beda spychac problem pod dywan. Ale fajnie, ze w ogole odpisali, i to tak szybko. Jeszcze tego samego dnia dostalem info z Polski, ze na stacji bedzie przeprowadzona kontrola. Po kilku dniach nadszedl mail, ze kontrola pojechala, wziela probki, czekamy na wyniki. Potem wiadomosc, ze paliwo spelnia normy, plus zalaczniki z badan w laboratorium. No tak, Janusz sprzedal cala wode (stacja partnerska), zanim po kilku dniach nadjechala kontrola. Wczesniej z maila z polskiego oddzialu wynikalo mniej wiecej, ze nalezy zatankowac, nie ruszac sie z miejsca, obstawic sie slupkami i odgrodzic tasma, nalac ropy do menzurki, zaplombowac przy 3 swiadkach i 7 zyrantach (najlepiej, gdyby to byli pracownicy UOKiK), spisac protokol, podpisy swiadkow, podpisy pracownikow i kierownictwa stacji, pieczatki. Bareja.
Po kilku dniach dostalem mail z Europy, ze kwota z faktury VAT z ASO bedzie zwrocona. Az szczena mi opadla.
Cos musialo byc na rzeczy, bo po 2 miechach partnerska stacja zmienila logo i nazwe na: Janusz Biznesu, Handel Paliwami.
Warto walczyc o swoje.
#truestory #januszebiznesu
  • 5