Wpis z mikrobloga

@Petroner: jak byłam w wieku 8 lat na obozie w Czechach to dawali w prowiancie chleb z kminkiem. Wtedy nie wiedziałam, że to jakaś przyprawa, tylko myślałyśmy z koleżanką, że to trucizna i chcą się nas pozbyć. Nie jadłyśmy więc chleba przez całą wycieczkę, mając w głowie czeski spisek ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@Tortex: @Petroner czy będzie czteromasztowiec?:)

Swoją drogą, chcecie zmienić 1sze miejsce nieprzydatności przyprawy/dodatku, pojedźcie do Gruzji. Dodają ją k***a wszędzie, niemożliwe to jest.

Nie lubiłem świeżej kolendry tak jak kminku. Teraz po powrocie świeżej kolendy po prostu nie zjem, tak jak nie dotknąłem od czasu, kiedy potrafiłem się obronić, brukselki.
@Petroner: Potwierdzam. W nienawiści do kminku, tak zostałam wychowana.
Chociaż nie, babcia mi go wmuszała w KAŻDEJ możliwej potrawie. Pamiętam jak kiedyś w zupie pomidorowej w jednym talerzu miałam z 10 ziaren. Prawie zwróciłam obiad jak na nie trafiłam i rozgryzłam przypadkowo :<