Wpis z mikrobloga

Tak jakoś mnie ruszyło, żeby to napisać...
Każdy z Was zapewne ma w pamięci dwa wydarzenia. Wstępnie nie powiązane ze sobą i nieprzyjemne. Pierwsze wydarzenie to s---------a w redakcji Charlie Hebdo sprawcami której byli Muzułmanie sprowokowani obraźliwymi karykaturami Mahometa.
Drugie wydarzenie to niedawne bardzo tragiczne trzęsienie ziemi we Włoszech.
Pamiętam jak po ataku na Charlie Hebdo miałem mieszane uczucia, choć moja ocena mocno skłaniała się ku temu, że po prostu zasłużyli sobie na to. Brutalne, ale tak to czułem. Cóż, jestem konserwatywny, nie podoba mi się napływ imigrantów i ich poczynania w Europie. Zdarza mi się zapędzić w słowach, ale uważam też, że jawne szydzenie z ich wiary, czy też z wiary innego człowieka jest po prostu żenujące.
Z drugiej strony zaczęto bronić wolności słowa, pojawiło się hasło "Je suis Charlie". Czy słusznie? Czy opluwanie godności drugiego człowieka to wolność? Czy gdzieś jest granica tej wolności i dobrego smaku? Dla lewicowej redakcji chyba nie...
Otóż wspomniana redakcja Charlie Hebdo po tragicznych wydarzeniach we Włoszech zamieściła poniższy rysunek.
Pozostawię to bez komentarza.

botul - Tak jakoś mnie ruszyło, żeby to napisać...
Każdy z Was zapewne ma w pamięci ...

źródło: comment_YR7d9MZFnpgQaDN85bYa0L1TbsrSGNuM.jpg

Pobierz
  • 23
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

chodzi teoria i to całkiem logicznie uzasadniona że atak na redakcje nigdy nie miał miejsca


@YodaMonster: Możesz podać więcej szczegółów? Trochę dziwne, że kilku pismakom z niszowej gazetki udało się oszuka służby policyjne, media i cały świat. Według Ciebie sami do siebie strzelali czy jak?
  • Odpowiedz