Wpis z mikrobloga

@Pshemeck: W sumie to podziwiam takie podejście. Sama nie potrafiłabym postawić siebie w takiej sytuacji. Choć czasem zastanawiam się, co tam u kogo słychać. Potem dochodzę do wniosku, że po co niepokoić? Zwłaszcza jeśli by się okazało, że poukładali sobie jakoś fajnie życie.